Była piąta po południu. Pogoda wspaniała.
Słońce przeszło już na tą stronę wodospadu i zniżyło się nad łąką tonąc
w złotych i purpurowych zorzach płonących po zachdniej części nieba.
Powietrze tak było przesycona różowym blaskiem, że oczy mrużyły sięod
jego zbytku. Las przybrał odcień liliowy, natomiast odległe wzgórza,
miały barwę czystego ametystu. Świat tracił cechy rzeczywistości i
zdawał się być grą zaziemskich świateł. Nagle ni z tego, ni z owego ktoś
mnie zawołał. Odróciłam powolnie głowę i zauważyłam wilka idącego w
moją stronę.
<???>
<???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.