- Ale co? - zapytał Drakness, Say
- Ale ja nie jestem w ciąży! - zaprotestowała
- Zaraz zobaczymy - Wtrąciłem się, zanim Draknees coś powiedział
- Orion! - zatrzymałem się nagle.
- Coś się stało? - zapytał Black który szedł niedaleko mnie
- Poleć do Ishtar i przekaż jej że ja,Drakness,Say i Orion musimy się zatrzymać. Orion musi zbadać Say - wilk kiwnął głową i poleciał
- Orion. Zbadaj Say. Znowu. - westchnąłem - Ale teraz sprawdź czy nie jest w ciąży. - szaman trochę się zdziwił ale zbadał i powiedział.
- Chyba tak...
- C?! - krzyknęła aż parę wilków się odwróciło.
- Spokojnie Say. - uspokajał ją Orion - Do końca nie jestem pewny ale musisz na siebie uwarzać w walce. Okej?
- Okej - powiedziała,wstała i dobiegła do grupy.
- Jak myślisz? Czy ona będzie na siebie uwarzać? - zapytał Drakness patrząc za nią
- Wątpie. - Ruszyłem żeby dogonić stado. - Ona jest uparta i waleczna. Nie zrezygnuje nawet jak ją byśmy zmusili żeby schowała się z szczeniętami w Watasze Czarnego Wilka lub zawróciła. To niemożliwe - uśmiechnąłem się. - Dobra ja biegnę do Ishtar. Z tęskniłem się za nią tą chwilkę - zaśmiałem się, a Drakness się uśmiechnął.
* Po godzinie*
- Dotarliśmy! - Krzyknąłem. Wszyscy odetchnęli z ulgą.
- Katrin! - zawołałem Alphę WCW
- Rayan! Witaj! - podeszła do mnie. - A to? - spojrzała na waderę stojącą koło mnie
- Ja jestem Ishtar. Partnerka Rayan'a - uśmiechnęła się
- Miło mi. Katrin - odwzajemniła uśmiech.
- To kiedy oni przybędą?
- yyy...
- No te wilki i wampiry itp.
- aaa.
- No to kiedy przybędą?
<Końcówka tego opowiadania dokończy na prawdę apha WCW, Katrin. Dodam je tutaj jak ona odpisze>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.