wtorek, kwietnia 30, 2013

Od Capricji cd. Blacksweet





Kiedy upewniłam się, że stadko podstawionych przeze mnie wader zagadało Tolę, to szybko wróciłam do Sweet. Gdy zobaczyłam Shiru od razu wiedziałam że eliksir działa - wzrok miał lekko nieobecny i delikatnie się ślinił. Uśmiechnęłam się.
- Capi, która pierwsza? - zapytała Sweet. Mrugnęłam do niej i wzięłam Shiru pod ramię.
- Poświęcę się - zachichotałam po czym zniknęłam za wyjściem z jaskini.

*** Daruję sobie opisy - jakiś czas później ***

Wróciłam lekko chwiejnym krokiem. Za mną przyszedł rozmarzony Shiru.
- I jak? - zachichotałam Sweet.
- Trzymaj mnie... przez cały czas musiałam sobie powtarzać, że to tylko część zemsty. Dziwnie się czuję.... Może oznaki ciąży? - zapytałam z nadzieją.
- Oby, oby, - puściła do mnie oko Sweet, a ja przejechałam sobie łapką po brzuszku.
- No to żebyśmy jutro mogły pójść do Rutiny razem to teraz twoja kolej - zaśmiała się cicho po czym popchnęłam ją i podchmielonego Shiru do wyjścia. Basior uwiesił się na niej i zaczął wygadywać jakieś miłosne bzdety. Po chwili oboje zniknęli w wyjściu.


<Sweet? Jak było XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.

Miłego dnia :D
Administratorzy

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.