Gdy tata z mamą ruszyli na wojne ja latałam wkółko w salonie, a Caspian
jak zwykle wszystko miał gdzieś. Miałam saame złe myśli. A Caspian tylko
leżał na swoim łużku i nic nie robił. Cały on niczym się nie przejmuje.
Podleciałam do niego i spytałam.
-Caspian ja myślisz czy tata i mama wrócą? -popierwsze Sayona to nie nasza mama, a po drugie ważne żeby tata wrócił-powiedział jak zwykle naburmuszony -jesteś ciołek bez serca-powiedziałam i położyłam się na swoim łużku -i mówi to latająca wiedźma-zaśmiał się Caspian -zazdrościsz skrzydeł i tyle-powiedziałam -ja! Chyba ty -a czego ci zazdrościć? -no jak to czego? Ja mam przyjaciela a ty nie he he -znalazłeś sobie powud do śmiechu -he he-przedrzeźniał mnie -Caspian, a jeśli z wojny nie wróci ani mama ani tata? -wrócą wrócą -zostaniemy wtedy sierotami i ktoś nas przygarnie! -no i? -no i nic -no właśnie nic -ale co my będziemy robić sami? -Elein przed tobą otwiera się cały świat nie ma zrób to zrób tamto robimy co chcemy i kiedy chcemy to nowy świat bez zakazów-spojżał się na mnie przekonująco -no nie wiem........Pomyśle. Po naszej rozmowie nastał wieczur. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy spać. Może Caspian ma racje? Ale przede wszystkim mam nadzieje że mama i tata wrócą cali i zdrowi...... |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.