Wojna miała się rozpocząć. Rayan podszedł do Katriny i omawiał z nią coś. W sumie nie obchodziło mnie to o czym gadali. Omawiali jakąś durną strategię czy coś w tym stylu. Ja postanowiłam (jak zawsze) pójść na żywioł.
- Kto jest silniejszy? - zapytałam
- My! - odkrzyknęły wilki
- Kto mądrzejszy?
- My!
- A kto zwycięży?
- My!!! - ryknęly wszystkie wilki
- Do boju! - krzyknęłam irzuciłam się w wir walki
Słyszałam tylko warczenie wilków i odgłosy łamanych kości. Wszystko było kłębowiskiem nóg, rąk, łap i futra. Gryzłam wszystkie wampiry które były przede mną. Widziałam jak jeden stoi nad Capricją. Skoczyłam mu na plecy i złamałam kark.
- Dzięki - powiedziała wilczyca. Spojrzałam na jej łapy
- Ile razy Cię ugryzły? - mówiłam odpychając jakiegoś wampira
- Dziewięć - mówiła zadyszana
- Eon! - zawołałam smoka Rayana
- Tak? - powiedział
- Zabierz Capi do domu. A potem wróć nam pomagać
- Ale ja nigdzie nie idę! - protestowała wadera
- Idziesz, moja chrześniaczka Blacksweet na pewno się Tobą zaopiekuje - powiedziałam patrząc na poharataną , posiniaczoną i osłabioną waderę.
- Eon, gdzie jest Rayan? - zapytałam
- Rozmawia z Katriną o strategii - złapałam się za głowę
- Powiedz mu żeby pieprzył strategię i przyszedł tu walczyć! Ale najpierw zabierz Capi do domu. "I kto w tym związku jest babą" - pomyślałam
- Tak jest! - powiedział i odleciał. Ja razem z innymi wilkami dalej walczyliśmy.
<Kto chce dokończyć? Rayan? Katrina? Po prostu jakiś wilk który napisze o walce ;)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.