Kiwnęłam smętnie głową. Wiem że on czuje się w obowiązku pomóc alphom... Ech..
- Dobrze, ale.. Uważaj na siebie - powiedziałam rzucając się na szyję. Całe pożegnania ze szczeniakami.. Przekazanie im tego że tata idzie, i nie do końca wiemy czy wróci... To było straszne. Wieczorem zmęczona padłam na łóżko obok Night Howla i rozkoszowałam się jego bliskością... Możliwe że to nasza ostatnia noc... Ale trzeba patrzeć z nadzieją w przyszłość. Oby się udało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.