niedziela, kwietnia 21, 2013

Od Sayony "Towarzysz"




 W nocy usłyszałam jakieś rżenie. Wstałam cicho i spojżałam na zegrek. Była północ!
 -Jak ktoś sobie ze mnie kpi to zatłuke!-myślałam
 Wyszłam z nory gdy nagle coś mnie chwyciło za grzbiet i zaczeło biec ze mną przez las duchów. Nagle upuściło mnie na ziemie, zrobiłam chyba z dziesięć koziołków gdy nagle uderzyłam w drzewo. Wstałam i otrzepałam się z kurzu gdy nagle wokół mnie wszystko zaczeło się palić! Byłam uwięziona  w ognistej obręczy! Ogień zbliżał się w moją strone. Gdy nagle ogień przeobrażał się w galopujące konie. Konie ognia! Nie miałam gdzie uciec! Gdy zauważyłam że jakiś wilk zbliża się do mnie. Teleportował się raz w prawo, raz w lewo dalej i bliżej! Okropnie się bałam więc krzyknełam.
 -Czego chcesz!!
 Nagle przed łapami ujawnił mi się napis zrobiony krwią. Było tam napisane "Ciebie" Gdy to przeczytałam nogi mi się uginały. Chciałam użyć jednej ze swojej mocy ale nie mogłam! To coś zabrało mi moc!  Zauwarzyłam droge ucieczki. Był to okropnie wysoki pień. Wiedziałam że nie dam rady ale powiedziałam sobie "Dam sobie rade" Skoczyłam lecz się nie udało. Kręg ognia ciągle się pomniejszał. Już traciłam nadzieje i oczy zalały mi się łzami gdy zauważyłam kogoś. Jak skoczył przez pień! Był to koń! Wyglądało to tak



 Koń podszedł do mnie i zarżał. Domyśliłam się że chce mnie ratować. Weszłam na konia. Złapałam się grzywy i razem z koniem szykowałam się do skoku. złapłam się mocno grzywy i powiedziałam do konia.
-dasz rade wieże w ciebie
 Objełam łapami szyje konia. Wierzchowiec rozbiegł się i skoczył! Jakby latał! Gdy już wyszliśmy z lasu zeszłam z rumaka i powiedziałam.
 -Jak się nazywasz?
 -Freha a ty?-powiedziała Klacz przyjaznym głosem.
 -Jestem Sayona, ale mów mi Say.
 -dobrze Say
 -Uratowałaś mi życie dziękuje-powiedziałam z łzami szczęścia w oczach i przytliłam się do Frehy, a ona powiedziała
 -moge zostać z tobą? Być twoim toważyszem?
 -tak-uśmiechnełam się do klaczy. Freha staneła prosto



 I powiedziała
 -wskakuj zawioze cię do domu
 -dziękuje
 Gdy klacz doprowadziła mnie do mojej nory zauważyłam że mam porządnie przypalone futro na grzbiecie, łapach i ogonie. Ale nie miałam siły coś z tym zrobić. Freha pocwałowała do lasu, a ja położyłam się wymęczona obok Darknessa i jak nigdy szybko zasnełam. Nigdy nie zapomne tej przygody. Gdy się obudziłam było już południe! Wstałam zaspana weszłam do salonu jeszcze z zaspanymi oczami a Darkness się spytał


 <Darkness?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.

Miłego dnia :D
Administratorzy

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.