wtorek, kwietnia 30, 2013

Od Blacksweet cd. Capricia

- No jak je nazwiesz? Jeśli będę miała waderkę i basiora, to chyba będą Fox i James. - uśmiechnęła się - Tola na zawsze zapamięta te imiona.
- Wiesz.. Jeśli ja będę miała parkę to nazwę je Tabita i Killer.
- Killer? - Capi uniosła brwi - To tak specjalnie dla  naszego ukochanego, prawda? - zapytała 
- No a dla kogo? Czy znasz kogoś innego kogo bym chciała zabić?
- Tolę
- Faktycznie. He he. Wiesz, nasze szczenięta będą fantastyczne. Jak dorosną inni będą się bić tylko o to żeby ustać w blasku ich zajebistości. - uśmiechnęłam się
- Odziedziczą zajebistość po rodzicach - powiedziała Capricja. Obie zaczęłyśmy się śmiać
- Wiesz... Foxy i Tabita... Tabcia i Foxia... Ładnie. Już to sobie wyobrażam, najlepsze przyjaciółki, najbardziej... - zabrakło mi słów
- Zajebiste? - podsunęła Capi
- Właśnie, ha ha ha.
- Wiesz, James i Killer, Killer i James.. Też ładnie. Już sobie wyobrażam jak robią casting na partnerkę a tu miliony fanek - zażartowała
- No wiesz... Odsuń marzenia na bok i przygotuj się do imprezy - powiedziałam - musimy się odstawić. I załatwić sobie eliksir..
- Jaki? Eliksir miłości?
- Ehe. I mocną, rosyjską wódkę - znowu się śmiałyśmy 
- Szkoda mi Lo. na ten eliksir... Bo po co wydawać oszczędzoną ciężko kasę na eliksir dla wyrośniętego dzieciaka
- Znam kogoś kto go ma... - powiedziałam - chodź
*pół godziny później*
- Cześć Ellie. Wiesz, mam sprawę.. Twoja mama ma eliksir miłości. I mi jest potrzebny.
- Do czego? Przecież ja nie mogę tak... - przerwała - a, chcesz się mścić na Shiru? - mówiła z błyskiem w oczach - Wiesz, coś się wymyśli. Dlaczego ten eliksir tak nagle zniknął... - wadera poszła i szperała długo w rzeczach matki - Trzymaj. Znalazłam jeszcze to - podała mi buteleczkę z jakimś napisem - To działa na podobnej zasadzie co eliksir miłości. Tylko to dawka dla kilku osób, wiesz... Nie na jeden raz. Wzmocni eliksir, da mu kopa - powiedziała wadera - to ja zmykam, masz to i cześć
- Cześć Ellie. Widzisz jak fajnie się z nią robi interesy - powiedziałam do Capricji.
- No nie ma co, niby taka odpowiedzialna a czasami szaleje - powiedziała Capi - to teraz chodź się stroić. To będzie dłuuugi wieczór. 
- Na pewno - powiedziałam i puściłam oczko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.

Miłego dnia :D
Administratorzy

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.