Spojrzałam na kąt mojej nory. Tam, tuż pod stertą rzeczy "niepotrzebnych". Otworzyłam... Zapłakałam....
1 marca
Popatrzyłam z pogardą, złością i zazdrością na obściskującą się parę. Shiru i Karis. Jak oni tak mogą? Płacz. Ostatnie dni to bezustanny żal, złość, ja jestem od niej lepsza! Ja go naprawdę kocham... Ona nie... Wiem to. Kiedyś to się stanie. Kiedyś on zapłacze. Mnie po prostu spławił. Dla niej. Ale kiedyś on będzie tak samo płakać jak ja. Ona go kiedyś unieszczęśliwi. Pozostało mi tylko obserwować kiedy to się stanie.
[...]
16 marca
Czułam tylko delikatność mchu pod moimi łapami. Widziałam tylko zieleń lasu. Słyszałam tylko padający deszcz. I wtedy poczułam GO. Odwróciłam głowę. Stał tam. Z nią. Łza poleciała mi z oka. Ja wiem, ja wiem... On ma Karis. Ale chyba się kłócili... To zresztą bez znaczenia.Odeszłam nie czekając na nikogo. Odeszłam z płaczem. Znowu.
[...]
28 marca
Czy to możliwe? Ona odeszła? Ale jak? Idiotka. Jak można kogoś tak po prostu zostawić. W podobnym poważaniu mam Valixy, Charli, Macka i resztę nierozgarniętych wilków zostawiającym innym dziurę w sercu. Pisząc to myślę... Może teraz mam szansę?
[...]
9 kwietnia
Przez moje lenistwo, użalanie się nad sobą dzieje się to co się dzieje. On zarywa do tej nowej. Do tej ze skrzydłami. Ja na to nie pozwolę. Nie może tak po prostu o mnie zapomnieć, nie odzywać się!!! Czy to już czas? Czy to teraz będzie moja kolej? Teraz mogę tylko czekać...Albo wkroczyć do akcji. Zamiast płakać. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Słonko... Nie płacz już, będzie dobrze - powiedziała mama pocieszając mnie.
- Nie.. nic nie będzie dobrze.
- Na pewno. Wszystko z czasem mija. Uczucie też. Ale.. nie po to Ci przeszkadzam. Ja odchodzę.
- Jak to odchodzisz? - miałam ochotę się popłakać. Łza spłynęła mi z oka.
- Ja... Muszę. I do tego twój ojciec...
- Jak to mój ojciec! - krzyknęłam - odchodzisz dla niego?
- Ja... No tak ale...
- Jakie ale! Zostawił Cię...
- Nie, to ja go zostawiłam. Musiałam odejść, nie mogłaś urodzić się tam gdzie byłam wtedy, nie mogłem pozwolić na to...
- Jak to nie mogłaś? - zapłakałam
- Alphy i bethy.. Nie były miłe. Ale twój ojciec... Powinnaś go poznać. Zobaczyć chociaż raz.
- Jego tu nie ma.
- Jest. Chce Cię poznać. Poznać swoją córkę.
- Ale gdzie on jest? - zapytałam szczęśliwa i smutna. On chciał mnie poznać. Ale mam z nim odejdzie. Z mieszanymi uczuciami wyszłam na spotkanie z własnym ojcem
.
On się uśmiechał. Uśmiechał się gdy mnie zobaczył. Całej rozmowy i odejścia mamy nie napiszę... Za długo... Wystarczy że wiem. Wiem, i nikomu nie powiem. Nigdy. A zapamiętam tą chwilę na zawsze. Najszczęśliwszy i najsmutniejszy moment mojego życia.
Czytając swój własny pamiętnik nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się ciemno. Siedziałam w ciemnej norze, sama. i nie było nikogo kto by mnie przytulił i powiedział że wszystko będzie dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.