Rainbow Cd. Spir

Cały dzień siedziałam w norze. Myślałam nad tym, że teraz to już nie mam nic... Nie mam rodziny (w tej watasze), nie mam przyjaciół... ale to ostatnie to akurat z mojej winy, bo jestem trochę samotniczką... Było mi naprawdę smutno, więc postanowiłam się spotkać z jedyną osoba, która mi poprawiała humor... A tą osobą był... Spir ^^ Poszłam pod jego norę, z której właśnie wychodził Rayan... Poczułam się głupio...
- O, witaj. Ty jesteś...
- Rainbow - przerwałam alphie
- No tak. A co Cię tutaj sprowadza? - spytał z uśmiechem
- yy... Chciałam się spotkać ze... - wzięłam głęboki oddech - ze Spiritsem
- Jest w pokoju. Ishtar cię zaprowadzi... To znaczy pani Ishtar Cię zaprowadzi. - i mrugnął do mnie okiem.
weszłam do nory.
- Dzień dobry! - powiedziałam, jak jeszcze stałam w przedpokoju. 
- O, dzień dobry. Ty jesteś Rainbow, prawda? - powiedziała życzliwie pani Ishtar
- Tak, to ja.... przyszłam do Spir'a. Pan Rayan powiedział mi, że oani mnie zaprowadzi do jego pokoju...
- No pewnie. Chodź za mną. 
Kiedy weszłam do środka zobaczyłam Spiritsa siedzącego na łóżku.
- yy... Cześć, Spir... Mogę wejść? - spytałam nie pewnie
- No jasne, siadaj - i pokazał łapą, że mam usiąść obok niego.
Ellie wyszła z pokoju. Ale kątem oka widziałam, że zanim wyszła pokazała coś Spiritsowi... Nie wnikam.
- A co Cię w ogóle do mnie sprowadza? - spytał ciekawy
- Wiesz... Nie mam nikogo takiego jak... jak... och, jak Ty... bo ty jesteś inny niż wszyscy, a nie mam kogoś komu bym się mogła wyżalić...
On uśmiechnął się lekko i milczał... Ale po chwili jednak wykrztusił dwa słowa...
- A co się stało? Może będę mógł Ci jakoś pomóc?
- No bo ja... co prawda jestem już dorosła, ale... wszyscy mnie zostawili więc nie mam z kim pogadać, ani nic... i ja po prostu czuję się samotna...
Chyba się w nim zakochałam, ale on i tak pewnie uważa mnie za wariatkę więc i tak nie mam u niego ŻADNYCH szans...
<Spir?>