- Aha. Oni czasami są dziwni. Ciekawe po kim to mają. - usmiechnął się tajemniczo kącikami ust
- Po ojcu. -zaśmiałam się
- Osz ty! - zaczął mnie gonić z chęcią łaskotania. Biegłam z radosnym krzykiem po całej watasze. Widziałam jak wilki starsze ode mnie wywracają oczami. W końcu Night Howl mnie złapał... Zaczęłam się śmiać
- To łaskocze - mówiłam co chwila wybuchając śmiechem
- Tak ma być - mówił z ty swoim łobuzerskim uśmiechem
- Przestań! - krzyczałam radośnie - Chyba już jesteś trochę za duży na...
- Na zabawę? - przerwał mi
- Na dokuczanie waderom - dokończyłam
- Czy ktoś Ci dokucza? Przecież się śmiałaś - mówił z błyskiem w oku i znowu zaczął mnie gonić... Tym razem było z górki... Howl wpadł na mnie i przekoziołkowaliśmy kilka metrów...
- To było zaplanowane? - zapytałam z uśmiechem basiora który leżał na mnie
<Night Howl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.