Był wieczór. Pełnia księżyca. Szłam przez łąkę. Nagle usłyszałam czyjeś
kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam basiora... w furii! Chciał mnie
zabić. Biegłam najszybciej jak się da... W końcu mnie dopadł... Nie wiem
jak, ale się mu wyrwałam. Zranił mnie mocno w bok. Czułam, że tracę
siły... Nagle nie daleko zobaczyłam basiora. Podbiegłam do niego i
powiedziałam:
- Pomóż mi, proszę. On chce mnie zabić! i wskazałam na demona...?
Po tych słowach straciłam przytomność. Obudziłam się dopiero rano w
jaskini szamanki. Obok mnie siedziała Rutina. Najpierw miałam ciemność
przed oczami. Potem wszystko mi się dwoiło i troiło. Chwilę później
widziałam, że siedzi obok mnie jeszcze jeden wilk. Ten sam basior, do
którego pod biegłam uciekając przed wilkiem, który chciał mnie zabić.
Pewnie on mnie tu przyprowadził. Popatrzył na mnie i po chwili
powiedział:
<Kto dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.