piątek, maja 17, 2013

Od Caspiana cd. Kanzas / Swiftkill

Od Caspiana cd. Kanzas
W końcu wolne. - powiedziała sama do siebie i spojrzałam na mnie - A tak w ogóle jestem Kanzas. Może się gdzieś przejdziemy czy jesteś zajęty?
- W sumie to nie mam nic ważnego na głowie...
*w trakcie spaceru*
- Od dawna jesteś stażniczką?
- No... odkąd przybyłam do watahy
- Super... a.. Ja jestem.. nikim - powiedziałem śmiejąc się z siebie. Obecność wader - jakichkolwiek - mnie denerwowała. Normalnie dawno bym "wybuchł", ale to siostra alphy.. Muszę się zachowywać... - Emm... a może...
- Co? - zapytała
- Już nic... - powiedziałem najciszej jak mogłem
Zapdała niezręczna cisza. Po chwili Kanzas powiedziała

<Kanzas?>



Od Caspiana cd. Swiftkill
- Oj. Przepraszam ! Jestem Swiftkill
- Uważaj jak chodzisz - odburknąłem wściekły
- Przepraszam.. to.. nie tak powinno się zacząć...
- A jak? - uniosłem podejrzliwie brwi
- No... dlaczego jesteś na mnie zły?
- Bo pchasz mi język do pyska pomimo że Cię nie znam - ryknąłem. Wadera najwyraźniej nie chciała zrezygnować z rozmowy

<Swiftkill? Wybacz, Caspian szybko wpada w złość ^^ ;)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.

Miłego dnia :D
Administratorzy

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.