- Eee... Rayan? - powiedziałam bo zrobiło się niezręcznie - Ty nie masz rodzeństwa.Twoi rodzice zginęli jak miałeś kila miesięcy a twój wuj zabrał Cię do watahy. Potem była ta cała afera, uciekliśmy itp... Chyba masz urojenia... Albo halucynacje... Rayan... Ty nie masz żadnej rodziny poza twoim wujem. I mną. Jestem prawie jak rodzina. A furia to stara legenda, która nie ma zastosowania w praktyce. Rayan.... Ty nikogo nie zabiłeś. To są twoje wymysły i fantazje po tym jak straciłeś rodziców. Byłeś w szoku. Rozumiem. Nie bój się. Nigdy nikogo nie zabiłeś. A wracając do tematu... Rozumiem. Nie jesteś gotowy - uśmiechnęłam się - ale to przemyśl. Spędźmy ten wieczór tak jak ty chcesz - spojrzałam głęboko w jego oczy - Co proponujesz?
<Rayan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.