Co??? Nawet wilkołaka się nie pozbyliśmy, a teraz jeszcze gryf. Muszę zdobyć jakąś tam rybę pływającą w chmurach. Niezłe. Ale miałam plan. Pożyczyłam od ludzi miękki i gruby koc. Wezwałam wiatr i kazałam mu unosić koc w powietrzu. Weszłam na niego i znowu udałam się w poszukiwanie kolejnego składnika wywaru. Nigdy nie myślałam że znowu będę w niebie nie umierając. Fajnie, mam nowy sposób podróżowania. Chyba z pół dnia szukałam podniebnego oceanu czy... Jakoś tak. I znalazłam. Woda była czarna. Wiedziałam że nie mogę tam wejść. Na podeście stał kielich. Pełen jakiegoś napoju. Wiedziałam, że jeśli kielich będzie pusty to jakoś dostanę tą rybę. Ale nie zamierzałam tego pić, o nie. Wyjęłam flakonik i przelałam miksturę. Wyglądała jakoś tak:
Zapadnia otworzyła się, a na samym dole w krystalicznie czystej wodzie pływała ryba podniosłam ją i zabrałam. Wróciłam na moim latającym kocu (xdd), oddałam Rutinie i zapytałam Rutiny co to za eliksir. Ona odpowiedziała:
- To afrodyzjak, ale to dawka dla dwóch osób. Jeżeli jedna by to wypiła, umarłaby. - Rutina powiedziała mi co wchodzi w jego skład i kiedy mogę tego użyć a kiedy nie. Wyszłam z oczmi na wierzchu zdziwiona, że to co mam w łapie... Ma tak silną moc. A rybka wyglądała tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.