Nerwowo bębniłam pazurami w kamienną posadzkę.
- Nudy, nudy, nudy - mruczałam. Po jaskini niosło się ciche echo. Po dłuższym czasie wpadłam w taką monotonię, że straciłam rachubę. Siedziałam jak warzywo patrząc przed siebie i od czasu do czasu pomrukując niewyraźnie słowa. W końcu oczy zaczęły mi się kleić a moja głowa niebezpiecznie przesunęła się na bok. Ocknęłam się z transu dopiero kiedy znalazłam się na ziemi i boleśnie obiła sobie plecy. - Eh... muszę coś ze sobą zrobić. - mruknęłam, sama si siebie. ***Nad wodopojem*** Od razu humor mi się poprawił. Znów byłam pełna życia i energii. Tak jak miałam w zwyczaju, szłam rozmarzona z głową w chmurach. Jak zwykle nie patrzyłam gdzie lezę i wpadłam na jakiegoś wilka. - Przepraszam - krzyknęłam wystraszona, że basior się rozzłości. - To moja wina, ale już sobie idę, mam nadzieję, że nic się nie stało... - Spokojnie. Wszystko w porządku. Jestem Night Howl, a ty? - Skayres. - machnęłam lekceważąco ręką. - Ale mów mi Skay. Jest piękny dzień. Może się gdzieś przejdziemy? Oczywiście, jeśli chcesz. <Night Howl, dokończysz?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.