- Spir! - wrzasnąłem wściekle!
- Tak ojcze? - powiedział zaspany
- Co to ma być!?!! - pokazałem mu butelkę leżącą koło niego
- yyy....to nie moje...
- ta?! a Czyje?!
- Nie wiem. Może Ellie? Ja wczoraj byłem z Zen, Zetem i Jasperem. Zapytaj ich!
- Zobaczymy. Elizabeth!
- Nie ma jej od rana. - powiedziała Ishtar. A ja wyszedłem z nory jej poszukać.Znalazłem ją koło wodospadu z Pizallo. Z tym łobuzem!
- Elizabeth! - powiedziałem szorstko
- o tato. Szukasz kogoś?
- Tak Ciebie. Moja panno marsz do domu!
- ale...
- żadnego ale! - przerwałem jej
- dobrze...- powiedziała i opuściła głowę
- No to o trzynastej pod tym drzewem okej? - zwrócił się do niej Picallo. Ellie chciała coś powiedziec ale nie dałem jej dojść do słowa
- dziś ona na pewno nie wyjdzie! - warknąłem
- no to do jutra - powiedział, gdy odchodziłem z córką
- Ani jutro! Ani nigdy .- - żuciłem jej spojrzenie i odeszłem a ona za mną z opuszczoną głową
< Ellie?Ishtar?Spir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.