zadanie: zabić samca alfę drugiej watahy | ||
Dostałam za zadanie zabić samca Alphę i
zdawałam sobie sprawę że to trudne zadanie. Ale ja jestem szalona i
wręcz nie mogłam się doczekać. Dużo się przygotowałam...Szłam na tereny
wrogiej watahy. Gdy dotarłam na miejsce nie gdzie nie było ani
strażników, ani Alphy. Miałam dziką ochotę go zawołać, powyzywać
i...zabić. Wariatka jestem. Szukałam sama nie wiem ile, gdy znalazłam go
wreszcie na skale. Siedział trochę przygaszony ,,To pewnie po stracie
ukochanej, Fajnie punkt dla mnie" pomyślałam na otuchę. Zrobiło mi się
żal tego basiora. Zaczęłam podchodzić jak najciszej potrafiłam, ale
musiałam nastąpić na jakąś gałązkę. Basior szybko odwrócił głowę i
zawarczał cicho. Ja odwzajemniłam mu się tym samym tyle że głośniej,
czym wyzywałam go na pojedynek. Zeskoczył ze skały. Modliłam się w duchu
by nie był czarnokrwistym wilkiem, ale moje modlitwy nie pomogły.
Basior zaczął dyszeć, a oczy zaszły mu krwią. ,,Nie będzie łatwo". Wilk
rzucił się na mnie, a ja zrobiłam zwinny unik i skoczyłam na jego kark.
Nasza bitwa była straszna...Chyba wszystkie kości były połamane, ale on
też wyglądał słabo. Po paru godzinach- a przynajmniej tak mi się
wydawało- wbiłam mu zęby w tchawicę. Co prawda był to szczęśliwy dla
mnie przypadek. Basior ostatnimi siłami zawył. Nie minęła sekunda, a
otaczali mnie strażnicy. Boleśnie zmieniłam się w cień, dzięki czemu
byłam prawie niezniszczalna. Uciekałam tak szybko ze po paru zakrętach
strażnicy byli tak padnięci że zaczęli zawracać. W granicach WBW dopiero
zwolniłam. Ruszyłam już jako wilk do jaskini Alph. Nasza wojna wreszcie
się skończyła.
|
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.