- Hmm... M,y się już zawsze będziemy kłócić.... Prawda Spirits? - powiedziałam z uśmiechem w oczach
- No chyba tak....
- Wiesz że Spirits ma znieczulicę?
- Co? - zapytali oboje
- Ha ha, no nie chce nikogo przytulić - powiedziałam próbując go jednocześnie przytulić. Odepchnął mnie... - widzisz? Cudny braciszek, nie ma co....
- No... Nie wiem...
Po chwili przyszła Blacksweet
-Cześć wam - powiedziała - kto to jest?
- Och, cześć Sweet... To jest Valixy, moja przyjaciółka.
- Hej... Ja jestem Blacksweet, ale mów na mnie Sweet. Ja tylko na chwilę jestem.... Wasza mama was szuka. Mówiła mi, że jak was spotkam to macie natychmiast posprzątać ten zagracony pokój.
- Nieeee - powiedzieliśmy jednocześnie ze Spiritsem
- Niestety taaaak. A więc cześć, ja jestem umówiona - rzuciła Sweetie
- No to pa... Spir, wracamy do domu. Nie wymigasz się, nie posprzątam za Ciebie... znowu.
-Oj tam, taka super z Ciebie siostra - podlizywał się
- Spir! - wrzasnęłam
- No już dobrze, już dobrze... jesteś jak nasza mama... Ona też tak krzyczy...
Pacnęłam go w głowę.
- A to za co?
- Za to, żebyś się głupio pytał.... Do jutra! - powiedziałam do Valixy
- No to do jutra - uśmiechnęła się.
* w domu*
Sprzątaliśmy... I w pewnym momencie zaczęliśmy gadać o rodzicach.
- No co? Rozmawiałem z Rutiną...o tym zanim przyszliśmy na świat i...
- I? - spojrzałam na niego
- Tata i mama mieli dużo problemów zanim się urodziliśmy
- Na prawdę?
- Tak...nie chce im już przysparzać problemów.
- Ale może mi powiesz jakich problemów? - zapytałam
<Ha ha, to się nazywa dokończyć dwa opowiadania w jednym :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.