- Wiem że miała straszny gust... Nie da się tego zetrzeć... Niestety. - powiedziałam
- Straszny gust? Gdybyś to Ty ozdabiała nasz pokój to wszędzie byłyby niebieskie i różowe kwiatuszki... To dopiero byłoby straszne. - wtrącił Spir
- Za to gdybyś Ty ozdabiał nasz pokój to wszędzie byłyby trupie czachy! - krzyknęłam
- A nie bo deskorolki! - zaczął się kłócić
- Na jedno wychodzi.. - nie dokończyłam
- Mogę wam przerwać? - zapytała Blacksweet
- Tak? - zapytałam
- Mama mnie woła, muszę już iść do domu... i jakby co nie musicie do mnie mówić Blacksweet... To trochę za długie... Wystarczy Sweet... Do zobaczenia!
- Och.. No to pa...
- Do zobaczenia.
Gdy Sweet wyszła zaczęłam ochrzaniać Spiritsa
- Widzisz co zrobiłeś? Przez Ciebie wyszła, ciołku jeden!
- Wyszła nie przeze mnie, tylko przez to, że ją zawołała ciotka Sonia!
- Wcale nie!
- Wcale tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie możecie kłócić się ciszej? - zawołała mama z drugiego pokoju
- Przepraszamy - powiedzieliśmy razem. Spojrzałam na Spiritsa.
- Co? - zapytał
- To co zawsze. Przez Ciebie dostajemy ochrzan. Mama powie tacie a on nam da szlaban.
<Co powiesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.