- No Piorun musisz się już zmywać. Maluchy muszą odrobić lekcję - wyskoczyła z sąsiedniego pokoju mama
- No weź mamo - powiedzieliśmy równo
- Dopiero przyszedł. - wtrąciła się Szanel
- Przykro mi. Naj pierw lekcję, potem zabawa
- Dobrze proszę pani.No to do zobaczenia - powiedział i wyszedł
- Ah...No dobra czas brać się za lekcję - powiedział Kori.
* Na drugi dzień. Wielkanoc *
- A my jesteśmy waszym kuzynostwem. - wybiegli przed rodziców Kori,Szanel i Kastiel
- Hejka kuzynostwo! - powiedział Piorun - ja jestem Piorun - udawał że się jeszcze nie zamy.(żartował tak przed rodzicami.)
- Ja Hero
- A ja ...Rosa - Ujrzałem cud dziewczynę. Jak malinę!
- Ja to Szanel - zwróciła się do Rosy moja siostra- a to moim bracia; Kastiel i Kori. - pomachałem jej,a Kori jak to Kori tylko spojrzał i powiedział bardzo cicho;
- Cześć
- Siema wiara! - krzyknąłem
- Kastiel! - zwróciła mi uwagę mama
- No co?
- grzeczny bądź. Dobra teraz lećcie się bawić. - i wszyscy pobiegliśmy do pokoju Pioruna,Hero i..Rosy...
- Może zagramy w coś? - zaproponowałem jak wszyscy usiedli
<Szanel?Kori?Rosa?Piorun?Hero?>