Idąc ze Spiritsem przy wodospadzie zaczepiła nas jakaś wadera. Usłyszałam jak mówi coś o miłości, czy on ją kocha itp...
- Chciałam się tylko spytać, czy... czy mam u Ciebie jakąkolwiek szansę...? Jeśli nie, to odejdę i będziesz miał ode mnie święty spokój... Ja Cię KOCHAM i nigdy o Tobie nie zapomnę, ale do Ciebie należy decyzja... Nie będę umiała żyć patrząc jak układasz sobie życie z inną waderą... a zwłaszcza z tą głupią Luną.... - dodała pod nosem. On tego nie usłyszał ale ja tak- zrozum to, proszę... jestem prawie pewna, że żadna wadera nigdy by Ciebie tak nie pokochała jak ja... Decyduj...
Myślałam że w głos się roześmieję. Przecież to nie tak... jak na moje oko to ona wymaga więcej od niego niż powinna. Taka.. miłość na przymus.. Typowe dla zdesperowanych starych panien ale stoję w miejscu i czekam na rozwój sytuacji. Tylko muszę się wtrącić..
- Dlaczego sądzisz że jestem głupia? Znasz mnie chociaż? Na jakiej podstawie mnie tak oceniasz?
<Rain.. coś tam? Spirits? I co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz to przeczytaj takie.. Reguły ;)
1. Podpisuj się imieniem wilka
2. Jeśli nie jesteś z WBW to podpisuj się pełną nazwą watahy
3. Nie obrażaj nikogo w komentarzach.
Miłego dnia :D
Administratorzy
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.