Cześć wam. Tutaj siostra admina Rayan'a. -,-
Zapraszam was do mojej watahy!
http://watahanocnegokregu.blogspot.com/
Zapraszam was również na resztę moich stron ;)
http://ranchonadziei.blogspot.com/ - ranczo.
http://akademiakreguswitu.blogspot.com/ - akademia
http://mojezyciezkonmiwcavallino.blogspot.com/
i
http://corkaciemnoscicc.blogspot.com/ - moja książka ;D tak z nudów pisze :P
This website is in Polish. Translation is at the bottom. Thank you for watching. Administrators.
piątek, października 04, 2013
piątek, sierpnia 16, 2013
Odchodzą
Ahira, Kiara i Stokrotka biegną za Ishtar!
<Wataha dalej zawieszona po prostu mnie nie było>
<Wataha dalej zawieszona po prostu mnie nie było>
Od Ahiry, Kiary i Stokrotki "Spóźnione"
Od Ahiry
- Dziewczyny! Spóźnimy się! - Krzyknęłam
- Już! - Dobiegły dwa głosy
*Nad wodospadem*
- Cholera!
- No i się spóźniłyśmy nie ma ich...
- Biegniemy! - Zadecydowała Stokrotka
- Ja polecę i spróbuję je zobaczyć z góry! - Krzyknęła Kiara
Od Kiary
Wzniosłam się w powietrze i ... Zobaczyłam ich!
- Tędy! - Zawołałam
- Jasne! - Przyśpieszyły a ja zleciałam do Ishtar
- Sory za spóźnienie!
- To ty? - zrobiła duże oczy - Myślałam, że zostajesz
- Nie... spóźniłyśmy się
- My?
- Czekajcie! - dobiegły mnie głosy sióstr - Jesteśmy! Znalazłyśmy was!
Od Stokrotki
- Przyłączamy się! - Wszystkie wilki spojrzały się na mnie
- Okej...
- No cudownie!
<Sorki że dopiero teraz ale mnie nie było>
- Dziewczyny! Spóźnimy się! - Krzyknęłam
- Już! - Dobiegły dwa głosy
*Nad wodospadem*
- Cholera!
- No i się spóźniłyśmy nie ma ich...
- Biegniemy! - Zadecydowała Stokrotka
- Ja polecę i spróbuję je zobaczyć z góry! - Krzyknęła Kiara
Od Kiary
Wzniosłam się w powietrze i ... Zobaczyłam ich!
- Tędy! - Zawołałam
- Jasne! - Przyśpieszyły a ja zleciałam do Ishtar
- Sory za spóźnienie!
- To ty? - zrobiła duże oczy - Myślałam, że zostajesz
- Nie... spóźniłyśmy się
- My?
- Czekajcie! - dobiegły mnie głosy sióstr - Jesteśmy! Znalazłyśmy was!
Od Stokrotki
- Przyłączamy się! - Wszystkie wilki spojrzały się na mnie
- Okej...
- No cudownie!
<Sorki że dopiero teraz ale mnie nie było>
Odchodzą
Ishtar
Ellie
Blacksweet
Tabita
Killer
<Ponieważ Ishtar tak chciała :)>
Luna
<ponieważ jej właścicielka tak chciała>
Sepuku
<Ponieważ jego właściciel tak chciał>
Kayla
Ellie
Blacksweet
Tabita
Killer
<Ponieważ Ishtar tak chciała :)>
Luna
<ponieważ jej właścicielka tak chciała>
Sepuku
<Ponieważ jego właściciel tak chciał>
Kayla
Od Ishtar "To już... Koniec?"
Obudziłam się cała zlana potem... "Dzisiaj odchodzę" - pomyślałam
Cóż.. jakoś to przeżyję
Udałam się w stronę wodopoju. Spotkałam tam grupkę wilków które chciały odejść ze mną..
Uśmiechnęłam się do nich
- Odchodzimy z Tobą - powiedział któryś z nich
- Dziękuję że mnie nie opuszczacie.. - szepnęłam wzruszona
- Jak byśmy mogli? - uśmiechnęła się Lady
- A więc.. Ruszamy - powiedziałam prowadząc ich..
Cóż.. jakoś to przeżyję
Udałam się w stronę wodopoju. Spotkałam tam grupkę wilków które chciały odejść ze mną..
Uśmiechnęłam się do nich
- Odchodzimy z Tobą - powiedział któryś z nich
- Dziękuję że mnie nie opuszczacie.. - szepnęłam wzruszona
- Jak byśmy mogli? - uśmiechnęła się Lady
- A więc.. Ruszamy - powiedziałam prowadząc ich..
Od Lady CD. Ishtar
WBW totalnie się rozpadło ;( Postanowiłam odejść z tej watahy i dołączyć do Ishtar i reszty.
Powiedziałam Ishtar o moich planach.
- Polubiłam cię, więc przykro by mi było się z tobą rozstawać - zakończyłam.
<Ishtar? Dokończysz?>
Powiedziałam Ishtar o moich planach.
- Polubiłam cię, więc przykro by mi było się z tobą rozstawać - zakończyłam.
<Ishtar? Dokończysz?>
Od Lukas'a CD. Tabita
Byłem szczęśliwy, że Tabita też odchodzi razem z resztą. Nie mogłem jej pozwolić odejść, więc wyruszam razem z nią.
> - Cieszę się, Tabciu, że my nie musimy się rozstawać... Kocham cię - powiedziałem waderze.
<Tabcia?>
> - Cieszę się, Tabciu, że my nie musimy się rozstawać... Kocham cię - powiedziałem waderze.
<Tabcia?>
Od Blue
Musiałem powiedzieć Therze, że odchodzę...
- Thera... - zacząłem. - Muszę ci powiedzieć, że... że odchodze z tej watahy... Nie wiem gdzie pójdę, i co ze sobą zrobię, ale... to nie ma najmniejszego sensu, żeby zostać tutaj, gdzie ta wataha się zaraz cała rozpadnie... Kocham cię, ale nie chcę tu zostać... - pocałowałem waderę i rzuciłem przez ramię odchodząc:
- Może jeszcze kiedyś się zobaczymy... Żegnaj...
I odszedłem.
- Thera... - zacząłem. - Muszę ci powiedzieć, że... że odchodze z tej watahy... Nie wiem gdzie pójdę, i co ze sobą zrobię, ale... to nie ma najmniejszego sensu, żeby zostać tutaj, gdzie ta wataha się zaraz cała rozpadnie... Kocham cię, ale nie chcę tu zostać... - pocałowałem waderę i rzuciłem przez ramię odchodząc:
- Może jeszcze kiedyś się zobaczymy... Żegnaj...
I odszedłem.
Od Jacoba
Przed odejściem poszedłem do Lexi, żeby jej powiedzieć, że odchodzę...
- Słuchaj, Lexi.... - zacząłem. - odchodzę z watahy... to nie ma sensu... Pokochałem cię, jak jeszcze żadnej innej wadery, ale muszę odejść... muszę, bo ta wataha całkowicie się rozwaliła... Zamierzam zostać w nowej watasze Ishtar, więc możesz iść ze mną... Kocham cię - powiedziałem i pocałowałem waderę.
Poszedłem do Ishtar, żeby jej powiedzieć, że zamierzam dołączyć do jej nowej watahy.
- Hej, Ishtar - przywitałem się. - Przyszedłem ci powiedzieć, że chcę dołączyć do twojej nowej watahy - uśmiechnąłem się ponuro.
Nie czułem się najlepiej, bo kocham Lexi, ale to nie ma sensu zostać w tej watasze...
<Ishtar? Lexi?>
- Słuchaj, Lexi.... - zacząłem. - odchodzę z watahy... to nie ma sensu... Pokochałem cię, jak jeszcze żadnej innej wadery, ale muszę odejść... muszę, bo ta wataha całkowicie się rozwaliła... Zamierzam zostać w nowej watasze Ishtar, więc możesz iść ze mną... Kocham cię - powiedziałem i pocałowałem waderę.
Poszedłem do Ishtar, żeby jej powiedzieć, że zamierzam dołączyć do jej nowej watahy.
- Hej, Ishtar - przywitałem się. - Przyszedłem ci powiedzieć, że chcę dołączyć do twojej nowej watahy - uśmiechnąłem się ponuro.
Nie czułem się najlepiej, bo kocham Lexi, ale to nie ma sensu zostać w tej watasze...
<Ishtar? Lexi?>
wtorek, sierpnia 13, 2013
poniedziałek, sierpnia 12, 2013
Od Ishtar " Tragiczny the end"
Błąkałam się bez celu po terenie watahy.. MOJEJ watahy... NASZEJ.. nie, JEGO... Płakałam...
- Ogarnij się dziewczyno, daj sobie spokój... Nie będziesz płakać przez tego aroganckiego dupka...
Jakże nieszczęśliwym zrządzeniem losu okazało się zobaczenie Rayana z inną waderą.... Nawet nie chciałam go śledzić...
- Na dodatek zdrada.. - powiedziałam. Oczy były już suche, łzy nie leciały, pozostała gorzka świadomość samotności.. Córkę i jej partnera spotkało to samo. Czy to dziedziczne? Biedna Elizabeth...
- godzinę później -
Odważyłam się wrócić n\do nory.
- Witaj Ishtar - powiedział Rayan zaskoczony moją obecnością. Już dawno się wyprowadziłam, przyzwyczaił się do tej sytuacji - czyżbyś została ze mną? - uśmiechnął się szelmowsko. Jego ego nie znało granic..
- Nie - powiedziałam sucho. Beznamiętnie. - Chciałam Cię pożegna... - nie dokończyłam zdania. Rayan mnie pocałował. Cóż.. ten ostatni raz... Mimo wszystko... przyjęłam ten pocałunek z swego rodzaju wdzięcznością. Po tych wszystkich latach.. jasne, czułam pociąg fizyczny. Jestem zdrową waderą przy zdrowych zmysłach i nawet pomimo niechęci emocjonalnej Rayan nadal był stuprocentowym samcem i w pewien sposób mnie pociągał. Z pewnym żalem i pustką w sercu ostatni raz wyszeptałam mu
- Żegnaj...
I odeszłam.Zostawiłam go w tyle oszołomionego, zagubionego, nierozumiejącego już nic.. Uśmiech zabłądził mi na usta. Pierwszy raz zbiłam go z tropu.. czego oczekiwał? Tego że zostanę? Mowy nie ma, stare życie w wstecznym lusterku i zaczynamy od nowa...
<XDD... Nie brać tego jakoby ode mnie do admina, to opowiadanie jest napisane tak jak jest tylko dlatego że odejście miało być dramatyczne.. i nie robić z mojej wilczycy znieczulicy ;)>
- Ogarnij się dziewczyno, daj sobie spokój... Nie będziesz płakać przez tego aroganckiego dupka...
Jakże nieszczęśliwym zrządzeniem losu okazało się zobaczenie Rayana z inną waderą.... Nawet nie chciałam go śledzić...
- Na dodatek zdrada.. - powiedziałam. Oczy były już suche, łzy nie leciały, pozostała gorzka świadomość samotności.. Córkę i jej partnera spotkało to samo. Czy to dziedziczne? Biedna Elizabeth...
- godzinę później -
Odważyłam się wrócić n\do nory.
- Witaj Ishtar - powiedział Rayan zaskoczony moją obecnością. Już dawno się wyprowadziłam, przyzwyczaił się do tej sytuacji - czyżbyś została ze mną? - uśmiechnął się szelmowsko. Jego ego nie znało granic..
- Nie - powiedziałam sucho. Beznamiętnie. - Chciałam Cię pożegna... - nie dokończyłam zdania. Rayan mnie pocałował. Cóż.. ten ostatni raz... Mimo wszystko... przyjęłam ten pocałunek z swego rodzaju wdzięcznością. Po tych wszystkich latach.. jasne, czułam pociąg fizyczny. Jestem zdrową waderą przy zdrowych zmysłach i nawet pomimo niechęci emocjonalnej Rayan nadal był stuprocentowym samcem i w pewien sposób mnie pociągał. Z pewnym żalem i pustką w sercu ostatni raz wyszeptałam mu
- Żegnaj...
I odeszłam.Zostawiłam go w tyle oszołomionego, zagubionego, nierozumiejącego już nic.. Uśmiech zabłądził mi na usta. Pierwszy raz zbiłam go z tropu.. czego oczekiwał? Tego że zostanę? Mowy nie ma, stare życie w wstecznym lusterku i zaczynamy od nowa...
<XDD... Nie brać tego jakoby ode mnie do admina, to opowiadanie jest napisane tak jak jest tylko dlatego że odejście miało być dramatyczne.. i nie robić z mojej wilczycy znieczulicy ;)>
Od Dimitr'a CD. Sweet
- Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha...
- Co?! - krzyknął
- No tak...Dimitr, zrozum...
- Nie... - spuściłem głowę i odszedłem
- Co?! - krzyknął
- No tak...Dimitr, zrozum...
- Nie... - spuściłem głowę i odszedłem
Od Blacksweet "Przepraszam"
Po tym jak podjęłam decyzję o odejściu, musiałam powiedzieć to Dimitrowi... Znalazłam go przy wodospadzie
- Dimitr....
- Co się stało? - zapytał z autentyczną troską
- Ja.. odchodzę... wraz z moją ciotką.. dziećmi... - wydukałam. Serce mnie bolało że kiedy w końcu odnalazłam kogoś kogo mogłabym otaczać miłością.. ktoś, kogo mogłabym pokochać... że będę musiała go opuścić.... - Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha... - wyszeptałam z łzą w oku...
<Dimitr? ;) Sorry...>
- Dimitr....
- Co się stało? - zapytał z autentyczną troską
- Ja.. odchodzę... wraz z moją ciotką.. dziećmi... - wydukałam. Serce mnie bolało że kiedy w końcu odnalazłam kogoś kogo mogłabym otaczać miłością.. ktoś, kogo mogłabym pokochać... że będę musiała go opuścić.... - Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha... - wyszeptałam z łzą w oku...
<Dimitr? ;) Sorry...>
Od Ishtar cd. Stokrotki "Już chyba czas"
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
Kiwnęłam potakująco głową. Skąd wiedziały o tym że chcę odejść?
Ja, Ellie, Blacksweet, Tabita i Killer - moja rodzina...
- Odchodzę.. Kilka rzeczy się zmieniło... Teraz czas zacząć od nowa.... - westchnęłam
Zaczęłam myśleć o tym jak szybko wszystko straciło sens. W ciągu zaledwie kilku miesięcy. Boże, to takie... Nierealne... Rayan mnie zostawił.. Samą.. Na lodzie... Nie ma dla mnie czasu, nie chcę już... Tak nie powinno być, przecież partnerzy powinni się wspierać, pomagać sobie.. Moja rodzina miała rację co do niego - nigdy nie powinnam podejmować decyzji o naszym partnerstwie. Cholera! Kiedy byłam jeszcze młoda na moich oczach flirtował z Puśką.. czy jak jej było (NIE CHODZI O PUSIĘ KTÓRA OBECNIE JEST W WATASZE!). Mogłam się domyślić że mu na mnie nie zależy.. Że byłam zabawką,jego durną fanaberią...
- Odchodzę dziewczyny.. 31 sierpnia jeśli chcecie spotkajcie się ze mną przy wodospadzie. Będzie też resztka mojej rodziny... I każdy kto się przyłączy. Razem założymy nową, silniejszą watahę. I nikomu nie pozwolę się zwodzić za nos - powiedziałam myśląc o moim partnerze... - Nikomu - szepnęłam
- Okej, no to.. do zobaczenia - rzuciły wilczyce i oddaliły się
Smutno pokręciłam głową i oddaliłam się do nory Blacksweet u której obecnie pomieszkiwałam.
<dziewczyny, jak chcecie to dopiszcie cd ;) A, zamierzam założyć nową watahę na serio... Chcecie to dołączycie ;) Zanim odejdę udostępnię jej nazwę itp.)
Kiwnęłam potakująco głową. Skąd wiedziały o tym że chcę odejść?
Ja, Ellie, Blacksweet, Tabita i Killer - moja rodzina...
- Odchodzę.. Kilka rzeczy się zmieniło... Teraz czas zacząć od nowa.... - westchnęłam
Zaczęłam myśleć o tym jak szybko wszystko straciło sens. W ciągu zaledwie kilku miesięcy. Boże, to takie... Nierealne... Rayan mnie zostawił.. Samą.. Na lodzie... Nie ma dla mnie czasu, nie chcę już... Tak nie powinno być, przecież partnerzy powinni się wspierać, pomagać sobie.. Moja rodzina miała rację co do niego - nigdy nie powinnam podejmować decyzji o naszym partnerstwie. Cholera! Kiedy byłam jeszcze młoda na moich oczach flirtował z Puśką.. czy jak jej było (NIE CHODZI O PUSIĘ KTÓRA OBECNIE JEST W WATASZE!). Mogłam się domyślić że mu na mnie nie zależy.. Że byłam zabawką,jego durną fanaberią...
- Odchodzę dziewczyny.. 31 sierpnia jeśli chcecie spotkajcie się ze mną przy wodospadzie. Będzie też resztka mojej rodziny... I każdy kto się przyłączy. Razem założymy nową, silniejszą watahę. I nikomu nie pozwolę się zwodzić za nos - powiedziałam myśląc o moim partnerze... - Nikomu - szepnęłam
- Okej, no to.. do zobaczenia - rzuciły wilczyce i oddaliły się
Smutno pokręciłam głową i oddaliłam się do nory Blacksweet u której obecnie pomieszkiwałam.
<dziewczyny, jak chcecie to dopiszcie cd ;) A, zamierzam założyć nową watahę na serio... Chcecie to dołączycie ;) Zanim odejdę udostępnię jej nazwę itp.)
Odchodzą...
Szanel, Blue, Jacob, Lucas ,Lady .....
Aqua, Roselle, Shadow .....
Darkness, Caspian .....
Golden .....
Luna .....
Odchodzą, ponieważ ich właściciele tak chcieli...
Odchodzą!
Balck,Night Howl,Carmen,Gabriel,Prjcz,Ino,Diament,Makarena,Ross, odchodzą
<bo ich właściciele tak chcą>
<bo ich właściciele tak chcą>
niedziela, sierpnia 11, 2013
Od Stokrotki "Już chyba czas"
Leżałam w norze i myślałam czy nie zabrać się z siostrami z Ishtar. Postanowiłam, że najpierw pójdę do Sióstr na polane.
- Hej dziewczyny!
- O hej Stokrotka. Coś się stało? - spytały
- Nie... To znaczy tak...
- Co?
- Bo wiecie Ishtar chyba odejdzie i nie wiem czy nie pójść z nią.
- Naprawdę. - Patysia i Kiara zrobiły duże oczy
- Tak.
- Miałam wam o tym powiedzieć, że ona chce odejść - powiedziała Ahira ze smutkiem w oczach
- No. Więc chciałam wiedzieć czy pójdziecie ze mną do Ishtar. Dziewczyny?
- Eeee... - spojrzały po sobie
- Nie wiem Stokrotko. - powiedziała Patysia
- A my pójdziemy - powiedziały Ahira i Kiara
- Okej powiesz mi później teraz pójdę do alphy. Pa!
- Pa!
Poszłam się napić. W głowie tylko szumiała mi myśl " A co jeśli Ishtar nie odejdzie? Jeśli się tylko wychylam?" Po drodze poślizgnęłam się koło wodospadu i upadłam.
- Cholera! Jestem cała brudna! - rozejrzałam się wokół czy jest tu ktoś kto by mnie zobaczył w tym stanie. Nikogo nie było więc poszłam się umyć w wodospadzie.
- Odrazu lepiej.
W końcu dotarłam do jej jaskini
- Cześć Ishtar!
- Hej! - uśmiechnęła się - Co cię do mnie sprowadza?
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
<Patysia, Ahira, Kiara, Ishtar?>
- Hej dziewczyny!
- O hej Stokrotka. Coś się stało? - spytały
- Nie... To znaczy tak...
- Co?
- Bo wiecie Ishtar chyba odejdzie i nie wiem czy nie pójść z nią.
- Naprawdę. - Patysia i Kiara zrobiły duże oczy
- Tak.
- Miałam wam o tym powiedzieć, że ona chce odejść - powiedziała Ahira ze smutkiem w oczach
- No. Więc chciałam wiedzieć czy pójdziecie ze mną do Ishtar. Dziewczyny?
- Eeee... - spojrzały po sobie
- Nie wiem Stokrotko. - powiedziała Patysia
- A my pójdziemy - powiedziały Ahira i Kiara
- Okej powiesz mi później teraz pójdę do alphy. Pa!
- Pa!
Poszłam się napić. W głowie tylko szumiała mi myśl " A co jeśli Ishtar nie odejdzie? Jeśli się tylko wychylam?" Po drodze poślizgnęłam się koło wodospadu i upadłam.
- Cholera! Jestem cała brudna! - rozejrzałam się wokół czy jest tu ktoś kto by mnie zobaczył w tym stanie. Nikogo nie było więc poszłam się umyć w wodospadzie.
- Odrazu lepiej.
W końcu dotarłam do jej jaskini
- Cześć Ishtar!
- Hej! - uśmiechnęła się - Co cię do mnie sprowadza?
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
<Patysia, Ahira, Kiara, Ishtar?>
Odejście
Ishtar zamierza odejść z watahy. W sumie trochę mi się to nudzi itp.... jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenia to pisać. Prośby, gratulacje ;)
Planowany termin odejścia: 31 sierpnia
Planowany termin odejścia: 31 sierpnia
środa, lipca 31, 2013
Od Kiary
Spacerowałam nad wodopojem.
- Co tu robić? - powiedziałam do siebie - Nawet nikogo nie ma.
- A ja? - powiedział jakiś basior
Odwróciłam się do niego. Nie ukrywam wystraszyłam się go.
- Jestem Sepuku.
- A ja Kiara - uśmiechnęłam się - Co robisz?
- Rozmawiam z tobą? - uniósł jedną brew
- No... nie o to chodzi
- A o co?
- Zanim zaczęliśmy rozmawiać. Ja na przykład się nudziłam i chciałam polatać a ty?
<Sepuku? co robiłeś?>
- Co tu robić? - powiedziałam do siebie - Nawet nikogo nie ma.
- A ja? - powiedział jakiś basior
Odwróciłam się do niego. Nie ukrywam wystraszyłam się go.
- Jestem Sepuku.
- A ja Kiara - uśmiechnęłam się - Co robisz?
- Rozmawiam z tobą? - uniósł jedną brew
- No... nie o to chodzi
- A o co?
- Zanim zaczęliśmy rozmawiać. Ja na przykład się nudziłam i chciałam polatać a ty?
<Sepuku? co robiłeś?>
wtorek, lipca 30, 2013
Od Kayli
- Już nigdy więcej nie zobaczysz swojej siostry.... - powiedział basior. Płatny zabójca. Odciągnął mnie od śpiących dwóch sióstr i brata. Krzyczałam, ale spali.. Podał im eliksir? Obcy basior wciągnął mnie do klatki i....
Podskoczyłam... Uderzyłam głową w sufit
- Ał! Chol*ra, głupie koszmary - powiedziałam obmacując łapą obolałą czaszkę. Jak po każdym koszmarze byłam zlana potem.
- Chyba czas się wykąpać - powiedziałam patrząc z zażenowaniem na poplątaną sierść.
Wstałam i pobiegłam w stronę wodospadu. Co chwila potykałam się o gałęzie. Jak pijana. Na miejscu wskoczyłam do wody
- Na bombę! - wydzierałam się jak idiotka. W końcu była 1 w nocy...
Pływałam w wodzie. W pewnym momencie zaczęła tajemniczo połyskiwać.
- Co jest k.. - nie dokończyłam. Coś mnie wciągało pod wodę. Przebierałam łapami.. Ale to nic nie dało. W końcu zostałam wyrzucona z wody jak z małej armatki, po czym spadałam w dół. Uderzyłam głową w kamień. Straciłam przytomność.
~ kilka godzin później ~
Otworzyłam oczy. Przede mną był wodospad. Niebo stało się różowe. Wstawał świt. Nie wiedzieć czemu podeszłam do wody. Zobaczyłam swoje odbicie i wytrzeszczyłam gały.
- Ale ja mam zajebiste włosy.. - powiedziałam
Co oznaczała ta zmiana? Czas poszukać zaginionego rodzeństwa. Wspomnienia mnie męczyły w snach.. A teraz ta zmiana wyglądu.. Najpierw poszłam do alphy. Rayana nie było, więc powitała mnie jego partnerka. Miała takie włosy jak ja, długie, kręcone i.. białe? Wyglądała dokładnie jak ja... Jedyną różnicę stanowiła śnieżnobiała sierść.
- Czy Ty jesteś.. - powiedziałyśmy jednocześnie...
Partnerka alphy to moja siostra! Jak to możliwe że jej nie poznałam? W sumie do watahy przyjął mnie ten cały Rayan..
-Ty jesteś Ishtar? - zapytałam
- Ty jesteś Kayla? - zapytała w tym samym czasie
Padłyśmy sobie w ramiona.
<Ishtar?>
Podskoczyłam... Uderzyłam głową w sufit
- Ał! Chol*ra, głupie koszmary - powiedziałam obmacując łapą obolałą czaszkę. Jak po każdym koszmarze byłam zlana potem.
- Chyba czas się wykąpać - powiedziałam patrząc z zażenowaniem na poplątaną sierść.
Wstałam i pobiegłam w stronę wodospadu. Co chwila potykałam się o gałęzie. Jak pijana. Na miejscu wskoczyłam do wody
- Na bombę! - wydzierałam się jak idiotka. W końcu była 1 w nocy...
Pływałam w wodzie. W pewnym momencie zaczęła tajemniczo połyskiwać.
- Co jest k.. - nie dokończyłam. Coś mnie wciągało pod wodę. Przebierałam łapami.. Ale to nic nie dało. W końcu zostałam wyrzucona z wody jak z małej armatki, po czym spadałam w dół. Uderzyłam głową w kamień. Straciłam przytomność.
~ kilka godzin później ~
Otworzyłam oczy. Przede mną był wodospad. Niebo stało się różowe. Wstawał świt. Nie wiedzieć czemu podeszłam do wody. Zobaczyłam swoje odbicie i wytrzeszczyłam gały.
- Ale ja mam zajebiste włosy.. - powiedziałam
Co oznaczała ta zmiana? Czas poszukać zaginionego rodzeństwa. Wspomnienia mnie męczyły w snach.. A teraz ta zmiana wyglądu.. Najpierw poszłam do alphy. Rayana nie było, więc powitała mnie jego partnerka. Miała takie włosy jak ja, długie, kręcone i.. białe? Wyglądała dokładnie jak ja... Jedyną różnicę stanowiła śnieżnobiała sierść.
- Czy Ty jesteś.. - powiedziałyśmy jednocześnie...
Partnerka alphy to moja siostra! Jak to możliwe że jej nie poznałam? W sumie do watahy przyjął mnie ten cały Rayan..
-Ty jesteś Ishtar? - zapytałam
- Ty jesteś Kayla? - zapytała w tym samym czasie
Padłyśmy sobie w ramiona.
<Ishtar?>
Od Dimitr'a CD. Blacksweet
- Bo Cię Kocham i nic tego nie zmieni. - wyznałem. Lecz zapadła cisza. Sweet zamknęła oczy, a ja wpatrywałem się w nią z zaciekawieniem. - Sweet? - zapytałem lecz ona mnie nie słyszała. Na mojej twarzy pojawił się smutek i niepokój. Przygryzłem lekko wargę i patrzyłam na nią bez przerwy. "Daj se spokój chłopaku, odpierdalasz komedię" i tak stałem chwilę, biednie. Zbity z tropu, przegrany. Tlenu zabrakło. Jakby biegł, jestem, zdyszany. Przylgnąłem do ściany, jakby do posągu bogini. Obserwowałem zrozpaczony jakby Sweet oddalała się ode mnie w tej chwili. Syty upokorzeń chciałbym zawyć, bić na alarm. Chwili nieuwagi myślałem że będzie jeszcze gorzej, że mam kiepski życia wzorzec. I po raz kolejny puściłem wodzę fantazji. Gdy ją spotykam cierpię, lecz promienieję jednocześnie. Nie umiera we mnie to szczęście. Które nie tra wiecznie. - Nie wiem czego nie rozumiesz, powiedziałem Ci prawdę. To jak grom z jasnego nieba, wiem, trafiłem Cię nagle. - spojrzałem na nią. - Rzucę krótkie przepraszam i z twojego życia zniknę.
<Sweet? Ps. Wiesz. Nikt nie mówił że będzie łatwo ;D >
<Sweet? Ps. Wiesz. Nikt nie mówił że będzie łatwo ;D >
Od Keien'a CD. Tabita
- No co? Tylko pytam.. Może masz ochotę na szczerą rozmowę z kochaną siostrzyczką? - uśmiechnęła się.
- Od kiedy ty taka dobra siostra? - spojrzałem podejrzliwie.
- Nie chcesz gadać to nie. - odwróciła się i zaczęła się ode mnie oddalać
- Jak chcesz. A tak na marginesie, tak. Chodzi o mojego głupiego brata. - skrzywiłem się na samą myśl o nim :/
<Tabita? ;> >
- Od kiedy ty taka dobra siostra? - spojrzałem podejrzliwie.
- Nie chcesz gadać to nie. - odwróciła się i zaczęła się ode mnie oddalać
- Jak chcesz. A tak na marginesie, tak. Chodzi o mojego głupiego brata. - skrzywiłem się na samą myśl o nim :/
<Tabita? ;> >
poniedziałek, lipca 29, 2013
Od Tabity cd. Keiena
- Cześć braciszku, co się stało? Chodzi o twoją matkę? Ojca? Czy może o głupiego braciszka? - powiedziałam zauważając mojego przyrodniego brata. Chwilę wcześniej coś... rapował? Drugi Killer..... Coś za dużo tych raperów w rodzinie...
Keien spojrzał na mnie spod byka..
- No co? Tylko pytam.. Może masz ochotę na szczerą rozmowę z kochaną siostrzyczką? - uśmiechnęłam się
<Kei? "Ja tylko pytam" XD>
Keien spojrzał na mnie spod byka..
- No co? Tylko pytam.. Może masz ochotę na szczerą rozmowę z kochaną siostrzyczką? - uśmiechnęłam się
<Kei? "Ja tylko pytam" XD>
Od Blacksweet cd. Dimitra
- Bo Cię Kocham i nic tego nie zmieni.
Zamknęłam oczy... Moje serce głośno biło. Nic nie słyszałam, tylko słowo "kocham" krążące mi po głowie w jedną i w drugą... Myśli plątały się, zahaczały o siebie.. "Jak ON może chcieć kogoś takiego jak Ty?", "Co Ty sobie wyobrażasz? Chcesz szukać kolejnego który Cię zrani?!", "Przecież przeszłaś to Tyle razy... udowodniłaś sobie że to za każdym razem boli jeszcze bardziej..." Rozum podpowiadał że uczucia są fałszywe, wiodą do nikąd i strącają Cię w urwisko rozpaczy kiedy najmniej się tego spodziewasz... Że to złudzenie, szczęście podszyte fałszem i beznadzieją. Serce jednak na przekór każe zaufać... I wtedy przypomniały mi się słowa mojej babki:
"Nigdy nie wzdychaj z powagą. Nie płacz. Bo zabiorą cię demony. - usłyszałam, była wtedy tak stara, że wiek zdawał się już nie mieć znaczenia - Wzdychanie otwiera wejście, pokazuje słabość. Jeśli chcesz się utrzymać przy życiu, trzymaj usta zamknięte. Nigdy nie pozwól nikomu dostrzec twoich słabych punktów. Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo. Ufaj tylko sobie."
Nie wiedziałam co mam zrobić... Mój umysł przysyłał wspomnienia, przewijał wciąż do tyłu żebym przeżywała wszystko od nowa.. To było jak mantra.. "Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo, ufaj tylko sobie". Przecież sama chciałam znaleźć sobie kolejnego partnera.. Żebym mogła komuś zadać ten ból który, zadano mi. Tylko.. czy ja naprawdę chciałam kogoś skrzywdzić tak bardzo? Może jednak moje serce nie jest tak znieczulone na miłość... Może podświadomie pokochałam tego, który mógłby nie kiedyś zaakceptować? Mijały sekundy... Minuty... Czułam się jakby otoczył mnie dźwiękoszczelny mur, który bronił mnie od wewnątrz. Jednak przez niego przebił się czyjś pełen nadziei głos...
<Dimitr? Pomożesz Sweet uporać się z uczuciami? PS - pamiętaj że ona jest jednak trochę psychiczna.. :D Sam się na to pisałeś xD>
Zamknęłam oczy... Moje serce głośno biło. Nic nie słyszałam, tylko słowo "kocham" krążące mi po głowie w jedną i w drugą... Myśli plątały się, zahaczały o siebie.. "Jak ON może chcieć kogoś takiego jak Ty?", "Co Ty sobie wyobrażasz? Chcesz szukać kolejnego który Cię zrani?!", "Przecież przeszłaś to Tyle razy... udowodniłaś sobie że to za każdym razem boli jeszcze bardziej..." Rozum podpowiadał że uczucia są fałszywe, wiodą do nikąd i strącają Cię w urwisko rozpaczy kiedy najmniej się tego spodziewasz... Że to złudzenie, szczęście podszyte fałszem i beznadzieją. Serce jednak na przekór każe zaufać... I wtedy przypomniały mi się słowa mojej babki:
"Nigdy nie wzdychaj z powagą. Nie płacz. Bo zabiorą cię demony. - usłyszałam, była wtedy tak stara, że wiek zdawał się już nie mieć znaczenia - Wzdychanie otwiera wejście, pokazuje słabość. Jeśli chcesz się utrzymać przy życiu, trzymaj usta zamknięte. Nigdy nie pozwól nikomu dostrzec twoich słabych punktów. Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo. Ufaj tylko sobie."
Nie wiedziałam co mam zrobić... Mój umysł przysyłał wspomnienia, przewijał wciąż do tyłu żebym przeżywała wszystko od nowa.. To było jak mantra.. "Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo, ufaj tylko sobie". Przecież sama chciałam znaleźć sobie kolejnego partnera.. Żebym mogła komuś zadać ten ból który, zadano mi. Tylko.. czy ja naprawdę chciałam kogoś skrzywdzić tak bardzo? Może jednak moje serce nie jest tak znieczulone na miłość... Może podświadomie pokochałam tego, który mógłby nie kiedyś zaakceptować? Mijały sekundy... Minuty... Czułam się jakby otoczył mnie dźwiękoszczelny mur, który bronił mnie od wewnątrz. Jednak przez niego przebił się czyjś pełen nadziei głos...
<Dimitr? Pomożesz Sweet uporać się z uczuciami? PS - pamiętaj że ona jest jednak trochę psychiczna.. :D Sam się na to pisałeś xD>
niedziela, lipca 28, 2013
Od Zephyry
Przeglądałam się w wodospadzie. Wyglądałam tak... Inaczej.
Musiałam się
zmienić? Lubiłam swój dawny wygląd. Ale chyba nie zmieniłam się na
zawsze... Nagle usłyszałam szelest krzaków. Wokół mnie już zaczęły czaić
się duchy. Wyczułam, że to samiec.
- Ej... Idźcie, nie potrzebuję was akurat teraz.
Duchy schowały się. A ten ktoś wyszedł z krzaków.
- Cześć, jak masz na imię?
- Zephyra, a ty?
<Jakiś samiec dokończy?>
Od Howl'a CD. Aqua
- Hmm.. Sylvia... ładnie. Ja myślałam o imieniu Carlita - uśmiechnęła się - Ale jeśli chcesz to nasza córka będzie nazywała się Sylvia
- Nie. Niech będzie Carlita. Ładniej.
- Nie. Niech będzie Carlita. Ładniej.
Nowe wilki: Wasylissa i Roxsane
Imię: Wasylissa(czyt.Wasilajza) w skrócie Liss'a
Wiek: 2 lata
Rasa: Wilk ciemności
Stanowisko: Łowczyni
Płeć: Wadera
Moce: Włada nad wodą,ogniem,powietrzem i ziemią, posługuje się telepatią i telekinezą,widzi w ciemnościach lepiej niż ktokolwiek inny
Cechy charakteru: Liss'a jest impulsywna, spontaniczna, zawsze idzie na żywioł, mściwa, nie odpuszcza łatwo, jest ładna, ale sądzi, że wyglądu jej Bóg nie podarował , przyjacielska, romantyczka, wrażliwa i delikatna, ale udaje twardą i niedostępną. Tajemnicza i niezależna.
Rodzina: siostra Roxane
________________________________________
Imię: Roxsane(można też mówić Roxi)
Wiek: 2 lata
Rasa: Wilk ciemności
Stanowisko: Nie ma jeszcze.
Płeć: Wadera
Moce: W jej oczach widać blask gwiazd, posługuje się telepatią i telekinezą, włada powietrzem i wodą,
Cechy charakteru: Roxsane to nieśmiała, płochliwa, wrażliwa i delikatna wadera, którą bardzo łatwo zranić. Potrafi postawić na swoim ale nie zawsze jej to wychodzi. Życie płatało jej figle i teraz to odreagowuje. Jest aktywna najczęściej nocą bo nie przepada za słońcem. Jej wrażliwa natura nie przeszkadza jej w obronie niewinnych zwierząt i dręczonych wilków ktrym zawsze pomoże.
Rodzina: siostra Wasylissa
Partner: Nie wie czy ktoś ją pokocha.
piątek, lipca 26, 2013
Od Aquy cd. Night Howla
- Hmm.. Sylvia... ładnie. Ja myślałam o imieniu Carlita - uśmiechnęłam się - Ale jeśli chcesz to nasza córka będzie nazywała się Sylvia
<Howl? A kto nią pisze?>
<Howl? A kto nią pisze?>
wtorek, lipca 23, 2013
Od Patysii CD. Morusa
Szłam obok krzaka nieczego nieświadoma.Zobaczyłam łape w krzakach ,to
był nowy wilk Morus.Przeraziłam się troche bo myślałam że mnie pobije ,
gdy wyskakiwał z krzaków.
<Dokończysz Morus ???>
<Dokończysz Morus ???>
poniedziałek, lipca 22, 2013
Od Ahiry CD Tabu
- Witaj. Jestem Tabu a ty? - powiedział nieśmiało.
- Ahira.
- Ashira?
- Nie Ahira.
- Okej....
- Zawsze jesteś taki?
- Jaki?
- Nieśmiały.
- Eeee nie.
- Okej. Chciałeś coś?
< Chciałeś coś Tabu?>
- Ahira.
- Ashira?
- Nie Ahira.
- Okej....
- Zawsze jesteś taki?
- Jaki?
- Nieśmiały.
- Eeee nie.
- Okej. Chciałeś coś?
< Chciałeś coś Tabu?>
Od Morusa
Wczoraj przechodziłem przez na Magiczną Łąkę i spotkałem piękną wilczycę o imieniu
Patysia. Od razu się w niej zakochałem ale się bałem jej to wyznać.
Ukryłem się w krzakach i patrzyłem na Patysie
<... Dokończ dalej>
niedziela, lipca 21, 2013
Od Tabu CD. Ashir'a
Byłem na spacerze. Po chwili ujrzałem istotę nie z tej ziemi.
- Witaj. Jestem Tabu a ty? - powiedziałem nieśmiale.
- Ashira.
<dokończysz?>
- Witaj. Jestem Tabu a ty? - powiedziałem nieśmiale.
- Ashira.
<dokończysz?>
Od Keien'a
Wybiegłem z domu. Byłem wku*wiony. Mój brat znowu "zabawia" się z Puśką. Przedstawił ją rodzicom,a oni żeby znalazł sobie taką słodką waderę. -_- No chyba nie. Nie znoszę mojej rodziny. Moja matka to jędza która ukradła ojca innej szczęśliwej waderze. Ojciec to fagas który zrobił dzieci dwóm waderom, a mój kochany braciszek jest wrogiem każdego mądrzejszego wilka który nie widzi jego słodkości. :/
Na serio, Bóg ma mi coś chyba za złe. Bo ukarał mnie taką rodziną. :/
Usiadłem na skale na plaży.
<dokończy ktoś?>
Na serio, Bóg ma mi coś chyba za złe. Bo ukarał mnie taką rodziną. :/
<dokończy ktoś?>
Witajcie i przepraszam.
Witajcie. Jestem na obozie konnym i nie mogę wchodzić lecz opowiadania wysyłajcie też do mnie bo moja siostra prawie codziennie siedzi i je może wstawić. ;)
I przepraszam was ze się długo nie odzywałem ale ciągle gdzieś jeździłem.
Rayan.
I przepraszam was ze się długo nie odzywałem ale ciągle gdzieś jeździłem.
Rayan.
Od Dimitr'a CD. Blacksweet
- Taaak.. A więc.. Ty coś do mnie czujesz czy tylko bawisz się mną? To prawdziwe? Realne? Bo nie wiem czemu ale robię sobie nadzieję. Znowu. - zaczęła wygadywać jakieś durne rzeczy.
- Och Sweet, Sweet, Sweet. Moja głupiutka Blacksweet. - zacząłem krążyć po pokoju robiąc małe kółka lecz z uśmiechem na twarzy. Spojrzałem gwałtownie na nią i zatrzymałem się w pół kroku. - Ja się tobą nie bawię. - wadera patrzyła na mnie. Odczuwałem że się bała mojej odpowiedzi. - Sweet. Nie musisz robić sobie nadziei. - Sweet opuściła głowę w dół. - Bo Cię Kocham i nic tego nie zmieni. - podniosła tak szybko głowę jak usłyszała słowo "Kocham"
<Sweet i co myslisz?>
- Och Sweet, Sweet, Sweet. Moja głupiutka Blacksweet. - zacząłem krążyć po pokoju robiąc małe kółka lecz z uśmiechem na twarzy. Spojrzałem gwałtownie na nią i zatrzymałem się w pół kroku. - Ja się tobą nie bawię. - wadera patrzyła na mnie. Odczuwałem że się bała mojej odpowiedzi. - Sweet. Nie musisz robić sobie nadziei. - Sweet opuściła głowę w dół. - Bo Cię Kocham i nic tego nie zmieni. - podniosła tak szybko głowę jak usłyszała słowo "Kocham"
<Sweet i co myslisz?>
Od Night Howl'a CD. Aqua
- Aquo. Jak nazwiemy małą? - usiadłem koło mojej ukochanej patrząc na śpiącą waderkę.
- Nie wiem. A masz jakiś pomysł?
- Sylvia. A ty?
<Aqua?>
- Nie wiem. A masz jakiś pomysł?
- Sylvia. A ty?
<Aqua?>
Od Anniki CD. Killer
- Super, idealne miejsce na randkę. - powiedział uśmiechając się. Ten uśmiech był bardziej straszny niż zabawny.
- No pewnie. - zaśmiałam się zeskakując z jego grzbietu. Wykonałam daleki skok i wylądowałam w jeziorze, w lodowatej wodzie. - No cudownie! - warknęłam. Killer stał na brzegu i nie krył tego że mój upadek go śmieszył. - Dziękuje że cię to nie bawi. - powiedziałam sarkazmem w głosie.
- A proszę bardzo. - Chyba próbował przestać się śmiać ale coś mu jednak nie wychodził. Inne wadery strzeliły by focha ale nie ja. Uśmiechnęłam się do Killera kącikiem ust, złapałam go za łapę i zanurkowałam w lodowatym jeziorze ciągnąc go za sobą. Jednak zanim się wynurzyliśmy, pływaliśmy po wodą i krążyliśmy wokół siebie. Po chwili wypłynęłam na powierzchnię a Killer za mną.
<Killer? Jaka jest twoja reakcja na mojego małego ziiiimnego psikusa?>
- No pewnie. - zaśmiałam się zeskakując z jego grzbietu. Wykonałam daleki skok i wylądowałam w jeziorze, w lodowatej wodzie. - No cudownie! - warknęłam. Killer stał na brzegu i nie krył tego że mój upadek go śmieszył. - Dziękuje że cię to nie bawi. - powiedziałam sarkazmem w głosie.
- A proszę bardzo. - Chyba próbował przestać się śmiać ale coś mu jednak nie wychodził. Inne wadery strzeliły by focha ale nie ja. Uśmiechnęłam się do Killera kącikiem ust, złapałam go za łapę i zanurkowałam w lodowatym jeziorze ciągnąc go za sobą. Jednak zanim się wynurzyliśmy, pływaliśmy po wodą i krążyliśmy wokół siebie. Po chwili wypłynęłam na powierzchnię a Killer za mną.
<Killer? Jaka jest twoja reakcja na mojego małego ziiiimnego psikusa?>
sobota, lipca 20, 2013
Nowy wilk: Morus
Imię:Morus
Wiek:3 lata i 6 mies.
Rasa: Wilk grzywiasty
Stanowisko: Basior
Moce: Wielki Wyk,Przyciąganie wolnych samic
Cechy charakteru: Miły,romantyczny,spragniony przygód
Rodzina:Bezdomny
Partner:szuka
Upomnienie
Droga Ahiro, prosiłam abyś nie reklamowała innych watah w naszej. Takie zachowanie jest niedopuszczalne, szczególnie że nikt nie wyraził na to zgody, wręcz przeciwnie. Nie chcę wyjść na wredną jędzę, ale mówiłyśmy o tym. Nie zezwoliłam ani ja, ani drugi admin z którym to omówiłam. To pierwsze i ostatnie upomnienie... Opowiadanie możesz zedytować itp. lub napisać nowe.
Jeżeli dalej będziesz robiła coś takiego zostaniesz usunięta z administracji. Od takich rzeczy są prywatne wiadomości.
Ishtar
Jeżeli dalej będziesz robiła coś takiego zostaniesz usunięta z administracji. Od takich rzeczy są prywatne wiadomości.
Ishtar
Od Ahiry CD. Mali
Przechadzałam się po watasze gdy zaczepiła mnie jakaś wadera która wyszła z nory spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się.
- Hej, jestem Mala, a ty?- spytała
- Ahira.
- Miło cie poznać. Chcesz się gdzieś przejść?- zaproponowała. Wzruszyła ramionami.
-To gdzie idziemy? Znasz jakieś fajne miejsce?- spytała
- Chyba tak- odpowiedziałam
- To prowadź- uśmiechnęła się.
- Okej. Jesteś wilkiem wody?
- Tak...
- To super spodoba ci się tam. To jest taki dziwny i magiczny zarazem wodospad.
- Aha..
Zaprowadziłam ją tam.
- Łał...
- No. Ładnie tu. Znalazłam to miejsce w lesie.
<Mala?>
- Hej, jestem Mala, a ty?- spytała
- Ahira.
- Miło cie poznać. Chcesz się gdzieś przejść?- zaproponowała. Wzruszyła ramionami.
-To gdzie idziemy? Znasz jakieś fajne miejsce?- spytała
- Chyba tak- odpowiedziałam
- To prowadź- uśmiechnęła się.
- Okej. Jesteś wilkiem wody?
- Tak...
- To super spodoba ci się tam. To jest taki dziwny i magiczny zarazem wodospad.
- Aha..
Zaprowadziłam ją tam.
- No. Ładnie tu. Znalazłam to miejsce w lesie.
<Mala?>
Od Mali
Byłam w swojej norze, gdy usłyszałam jak jakaś wadera przechodzi obok.
Wyszłam. Niebieska wilczyca spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-Hej, jestem Mala, a ty?- spytałam
- Ahira
- Miło cie poznać. Chcesz się gdzieś przejść?- zaproponowałam. Ahira wzruszyła ramionami.
-To gdzie idziemy? Znasz jakieś fajne miejsce?- spytałam. Czułam się jakbym prowadziłam rozmowę ze sobą.
- Chyba tak- odpowiedziała
- To prowadź- uśmiechnęłam się.
<Ahira?>
-Hej, jestem Mala, a ty?- spytałam
- Ahira
- Miło cie poznać. Chcesz się gdzieś przejść?- zaproponowałam. Ahira wzruszyła ramionami.
-To gdzie idziemy? Znasz jakieś fajne miejsce?- spytałam. Czułam się jakbym prowadziłam rozmowę ze sobą.
- Chyba tak- odpowiedziała
- To prowadź- uśmiechnęłam się.
<Ahira?>
Wakacje - opowiadania
Wiem, że są wakacje i nie macie czasu na opowiadania... Możecie je pisać, ale to nie jest konieczne. Od 1 września opowiadania znów będą koniecznością ale teraz.. Jeśli chcecie to możecie, jeśli nie chcecie to nie musicie ;)
Żadnego wilka nie wyrzucimy aż do 1 września.
Mimo wszystko dla tych którzy znajdą czas na pisanie w czasie wakacji będzie przyznane 20 Lo. od opowiadania.
Ishtar
Żadnego wilka nie wyrzucimy aż do 1 września.
Mimo wszystko dla tych którzy znajdą czas na pisanie w czasie wakacji będzie przyznane 20 Lo. od opowiadania.
Ishtar
piątek, lipca 19, 2013
czwartek, lipca 18, 2013
pomocnik
Hej!
Zacznę od tego, że to ja Ahira. Zdziwieni? Zostałam pomocnikiem. Pisałam z Ishtar. Dowiedziałam się, że Rayan nie może wchodzić. Możecie wysyłać opowiadania i całą resztę na howrse: pompon1 To chyba na tyle.
Ahira
Zacznę od tego, że to ja Ahira. Zdziwieni? Zostałam pomocnikiem. Pisałam z Ishtar. Dowiedziałam się, że Rayan nie może wchodzić. Możecie wysyłać opowiadania i całą resztę na howrse: pompon1 To chyba na tyle.
Ahira
Chat - spotkania
Ponieważ ciągle mijamy się na chacie postanowiłam wprowadzić coś takiego jak "spotkania". To po prostu ustalone godziny w których będziemy go odwiedzać. Tak powinno być na łatwiej.A więc jeśli możesz to odwiedzaj chat w tych godzinach:
10:00
14:00
18:00
Oczywiście poza tym możecie wchodzić kiedy chcecie, to po prostu takie umowne godzinki :D
Mam nadzieję że teraz będzie nam łatwiej się kontaktować (choć pewnie teraz długo śpicie i nie będziecie wchodzić o 10, ale macie do wyboru też 14 i 18 ^^)
Ishtar
10:00
14:00
18:00
Oczywiście poza tym możecie wchodzić kiedy chcecie, to po prostu takie umowne godzinki :D
Mam nadzieję że teraz będzie nam łatwiej się kontaktować (choć pewnie teraz długo śpicie i nie będziecie wchodzić o 10, ale macie do wyboru też 14 i 18 ^^)
Ishtar
Od Rutiny "Spóźniony poród Aquy"
Aqua przyszła z wiadomością że chyba rodzi. Istotnie.. Poprosilam ją żeby się położyła. Night Howl złapał ją za rękę. Widać było że mocno to przeżywają. Aqua urodziła małą waderę
Po porodzie była bardzo słaba
- Aquo.. Ja nie wiem.. Na wszelki wypadek musisz bardzo uważać, twój poród był nadzwyczaj długi i pewnie jesteś wyczerpana... Musisz teraz dużo odpoczywać żeby nie doszło do żadnych powikłań - powiedziałam
- Dobrze.. W końcu wiesz lepiej niż ja - uśmiechnęła się słabo, ale był to bardziej grymas bólu. Night Howl zabrał je obie, Aquę i małą waderę. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze...
Od Blacksweet cd. Dimitra
Spojrzałam mu prosto w oczy.. I jakoś tak pocałowałam. Zaczęłam myśleć.. Czy coś z tego wyjdzie? Szukać kolejnego partnera.. Po tych wszystkich perypetiach... Zobaczymy.
Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie.
- Dimitr... Ale to co jest między nami jest prawdziwe czy to tylko kolejne złudzenie? - zapytałam robiąc sobie nadzieję - bo wiesz.. Ja.. chyba się za.. za... - nie mogłam dokończyć
- Zakochałaś? - zapytał łagodnie
- Taaak.. A więc.. Ty coś do mnie czujesz czy tylko bawisz się mną? To prawdziwe? Realne? Bo nie wiem czemu ale robię sobie nadzieję. Znowu.. - "nie powinnam być obrażona jeśli to drugie, w końcu sama zamierzałam coś takiego zrobić" pomyślałam
<Dimitr? To jest coś prawdziwego czy to zabawa?>
Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie.
- Dimitr... Ale to co jest między nami jest prawdziwe czy to tylko kolejne złudzenie? - zapytałam robiąc sobie nadzieję - bo wiesz.. Ja.. chyba się za.. za... - nie mogłam dokończyć
- Zakochałaś? - zapytał łagodnie
- Taaak.. A więc.. Ty coś do mnie czujesz czy tylko bawisz się mną? To prawdziwe? Realne? Bo nie wiem czemu ale robię sobie nadzieję. Znowu.. - "nie powinnam być obrażona jeśli to drugie, w końcu sama zamierzałam coś takiego zrobić" pomyślałam
<Dimitr? To jest coś prawdziwego czy to zabawa?>
Od Killera cd. Anniki
-
Ja nie mam matki. - rzuciła oschle. Zaśmiała się i odpowiedziała na moje pytanie - haha Jak
chcesz to mogę się poszlajać z tobą Killerze.
- Fajnie, wadery przodem - przepuściłem Annikę która przewróciła oczami - Znasz jakieś miejsce które jest warte uwagi? Które ktoś taki jak ja mógłby odwiedzić? - zapytałem półżartem
- Znam. Piekło.
- Ha ha. Pytam na serio. Gdzie chcesz iść?
Annika zastanawiała się
- No to ja zdecyduję - powiedziałem i wziąłem waderę "na barana". Szłem prosto przed siebie. Wkrótce znaleźliśmy się w lesie zjaw.
- Super, idealne miejsce na randkę - powiedziałem uśmiechając się.. Choć tym uśmiechem mógłbym straszyć dzieci.
<Annika? Jak skomentujesz miejsce które wybrał Killer? On jest zadowolony, ale Ty?>
- Fajnie, wadery przodem - przepuściłem Annikę która przewróciła oczami - Znasz jakieś miejsce które jest warte uwagi? Które ktoś taki jak ja mógłby odwiedzić? - zapytałem półżartem
- Znam. Piekło.
- Ha ha. Pytam na serio. Gdzie chcesz iść?
Annika zastanawiała się
- No to ja zdecyduję - powiedziałem i wziąłem waderę "na barana". Szłem prosto przed siebie. Wkrótce znaleźliśmy się w lesie zjaw.
- Super, idealne miejsce na randkę - powiedziałem uśmiechając się.. Choć tym uśmiechem mógłbym straszyć dzieci.
<Annika? Jak skomentujesz miejsce które wybrał Killer? On jest zadowolony, ale Ty?>
Od Tabity cd. Lucasa
- Tabciu... Kocham cię... czy będziesz moją partnerką?... - spytał
patrząc mi prosto w oczy. - Oczywiście zrozumiem, jeśli odmówisz... -
powiedział odwracając ode mnie wzrok.
- A dlaczego nie? - zapytałam uśmiechając się tajemniczo - Od zawsze Cię lubiłam. Kiedy jeszcze była Foxy.. I kiedy chciała Cię pomęczyć to stanęłam w twojej obronie. Wyczaiła że wiesz.. Coś jest na rzeczy. Uznajmy że się zgadzam - uśmiechnęłam się szeroko do Lucasa - Tylko teraz musisz się o mnie starać, nie pozwalać mi się znudzić Tobą..... - zaczęłam wyliczać co i jak ma robić. W końcu roześmialiśmy się oboje. Leżałam na kwiecistej łące obok Lucasa.
- Chrzanić zasady, teraz jestem twoja - wyszeptałam i pocałowałam Lucasa
<Lucas? Jeśli chcesz to coś dodaj. Nie musisz ;)>
- A dlaczego nie? - zapytałam uśmiechając się tajemniczo - Od zawsze Cię lubiłam. Kiedy jeszcze była Foxy.. I kiedy chciała Cię pomęczyć to stanęłam w twojej obronie. Wyczaiła że wiesz.. Coś jest na rzeczy. Uznajmy że się zgadzam - uśmiechnęłam się szeroko do Lucasa - Tylko teraz musisz się o mnie starać, nie pozwalać mi się znudzić Tobą..... - zaczęłam wyliczać co i jak ma robić. W końcu roześmialiśmy się oboje. Leżałam na kwiecistej łące obok Lucasa.
- Chrzanić zasady, teraz jestem twoja - wyszeptałam i pocałowałam Lucasa
<Lucas? Jeśli chcesz to coś dodaj. Nie musisz ;)>
środa, lipca 17, 2013
Szukamy pomocnika!
Szukamy pomocnika na okres wakacji!
Musi to być ktoś kto ma konto google, howrse i oczywiście należy do watahy.
Jeśli ktoś ma czas i chęci to proszę do mnie (nie do Rayana<Karibu>) napisać.
Z góry informuję że taka osoba nie otrzyma pełnych uprawnień. Będzie przyjęta jedynie na okres wakacji, jeśli coś się zmieni to Was poinformuję.
Szukam 1, 2 ochotników. Wasze wilki oczywiście otrzymają wynagrodzenie, jeśli będziecie regularnie odwiedzać stronę.
Ishtar (hwr. kasia526)
Musi to być ktoś kto ma konto google, howrse i oczywiście należy do watahy.
Jeśli ktoś ma czas i chęci to proszę do mnie (nie do Rayana<Karibu>) napisać.
Z góry informuję że taka osoba nie otrzyma pełnych uprawnień. Będzie przyjęta jedynie na okres wakacji, jeśli coś się zmieni to Was poinformuję.
Szukam 1, 2 ochotników. Wasze wilki oczywiście otrzymają wynagrodzenie, jeśli będziecie regularnie odwiedzać stronę.
Ishtar (hwr. kasia526)
Nowy wilk: Sepuku
Imię: Sepuku
Wiek: 3
Rasa:Wilk Mroku
Stanowisko: Zabójca
Płeć: Basior
Moce: Tworzenie czarnych dziur, rozsadzanie organów wewnętrznych, zakłócanie czasoprzestrzeni, wyniszczanie na poziomie komórkowym
Cechy charakteru: Tajemniczy, małomówny, nieufny, miły
Rodzina: Brak
Partner/partnerka: Jak na razie, brak
Wiek: 3
Rasa:Wilk Mroku
Stanowisko: Zabójca
Płeć: Basior
Moce: Tworzenie czarnych dziur, rozsadzanie organów wewnętrznych, zakłócanie czasoprzestrzeni, wyniszczanie na poziomie komórkowym
Cechy charakteru: Tajemniczy, małomówny, nieufny, miły
Rodzina: Brak
Partner/partnerka: Jak na razie, brak
Od Lucas'a cd. Tabita
- Och, Tabito... - mruknąłem pod nosem.
Szliśmy chwilę w niezręcznej ciszy. Nagle dopadła mnie myśl; może zrobić to teraz? Wyznać jej miłość... A co jak odmówi?...
Wreszcie nie wytrzymałem...
- Chodź... - powiedziałem i chwyciłem ją za łapę ciągnąc przed siebie.
W końcu dotarliśmy do miejsca, które dosyć często zaczynam odwiedzać...
Zaśpiewałem jej piosenkę Lady Pank "Zawsze tam gdzie Ty"
http://www.youtube.com/watch?v=fyoCXePXQF0
Po piosence było już za późno na wycofanie się, więc poszedłem dalej:
- Tabciu... Kocham cię... czy będziesz moją partnerką?... - spytałem patrząc jej prosto w oczy. - Oczywiście zrozumiem, jeśli odmówisz... - powiedziałem odwracając od niej wzrok.
<Tabita?>
Szliśmy chwilę w niezręcznej ciszy. Nagle dopadła mnie myśl; może zrobić to teraz? Wyznać jej miłość... A co jak odmówi?...
Wreszcie nie wytrzymałem...
- Chodź... - powiedziałem i chwyciłem ją za łapę ciągnąc przed siebie.
W końcu dotarliśmy do miejsca, które dosyć często zaczynam odwiedzać...
Zaśpiewałem jej piosenkę Lady Pank "Zawsze tam gdzie Ty"
http://www.youtube.com/watch?v=fyoCXePXQF0
Po piosence było już za późno na wycofanie się, więc poszedłem dalej:
- Tabciu... Kocham cię... czy będziesz moją partnerką?... - spytałem patrząc jej prosto w oczy. - Oczywiście zrozumiem, jeśli odmówisz... - powiedziałem odwracając od niej wzrok.
<Tabita?>
Od Patysi
Szłam przez las , okół mnie były wilki z mojej nowej watachy.
Czułam się bardzo obco w tym środowisku. Zapatrzyłam się na tą piękną
wilczyce potknełam się i upadłam. Podszedł do mnie wilk i spytał:
- Nic Ci się nie stało - spytał
<Dokończy ktoś ?>
- Nic Ci się nie stało - spytał
<Dokończy ktoś ?>
Wróciłam
Ishtar wita z powrotem. Jest mi bardzo przykro że drugi admin nie interesuje się watahą. Jeśli tak dalej pójdzie to będę musiała poszukać wśród Was pomocnika. Jednocześnie cieszę się że wciąż piszecie. Dziękuję za opowiadania. Liczyłam na więcej, ale lepiej mało niż nic :) Dziękuję też nowym członkom watahy których wkrótce poznacie. Zachęcam do dalszego pisania.
Informuję też Was że w najbliższym czasie czat zostanie przywrócony. Napływały od Was skargi związane z nieprzyjemnymi osobami na chacie... Mam nadzieję że ten problem został rozwiązany. I bardzo proszę, ktokolwiek z Was spamuje na czacie innych watah niech przestanie. Przecież to proste że jeśli Wy będziecie niemili, inni też.
Pozdrawiam
I jeszcze jedno.. Teraz nie odpiszę na opowiadania bo jestem zmęczona. Ale jutro... :D
Ishtar
Informuję też Was że w najbliższym czasie czat zostanie przywrócony. Napływały od Was skargi związane z nieprzyjemnymi osobami na chacie... Mam nadzieję że ten problem został rozwiązany. I bardzo proszę, ktokolwiek z Was spamuje na czacie innych watah niech przestanie. Przecież to proste że jeśli Wy będziecie niemili, inni też.
Pozdrawiam
I jeszcze jedno.. Teraz nie odpiszę na opowiadania bo jestem zmęczona. Ale jutro... :D
Ishtar
czwartek, lipca 04, 2013
Moje drogie wilki
Przez pewien czas mnie nie będzie, jak wrócę to Was poinformuję
Ishtar
PS - przepraszam że nie wstawiam opowiadań, ale mnie.. hmm.. nie ma ;)
PPS - z tego co wiem to drugi admin też nie wchodzi za często bo nie chce/nie może. Pytać go, ja nwm ;)
PPPS - moje wilki są zawieszone, bo prawie nie mogę włazić na kompa ;)
Ishtar
PS - przepraszam że nie wstawiam opowiadań, ale mnie.. hmm.. nie ma ;)
PPS - z tego co wiem to drugi admin też nie wchodzi za często bo nie chce/nie może. Pytać go, ja nwm ;)
PPPS - moje wilki są zawieszone, bo prawie nie mogę włazić na kompa ;)
Od Ahiry cd. Nick
- To jak, ślicznotko? Idziemy na spacer,
czy wolisz popływać? - przywitał się i objął mnie ramieniem prowadząc w
strone wodospadu
- Może pójdziemy na spacer? Do... lasu?
- Zgoda.
* W lesie *
- Przyjdziesz do mnie? - spytałam w pewnym momencie
- Teraz?
- No... myśle, że jeszcze popływamy.
- Okej - odpowiedział i wróciliśmy nad wodospad
* Nad wodospadem *
- To co przyjdziesz do mnie?
< Nick? Przyjdziesz? >
- Może pójdziemy na spacer? Do... lasu?
- Zgoda.
* W lesie *
- Przyjdziesz do mnie? - spytałam w pewnym momencie
- Teraz?
- No... myśle, że jeszcze popływamy.
- Okej - odpowiedział i wróciliśmy nad wodospad
* Nad wodospadem *
- To co przyjdziesz do mnie?
< Nick? Przyjdziesz? >
piątek, czerwca 28, 2013
Od Anniki CD. Killer
- Dostaniesz opieprz od starej jeśli się ze mną poszlajasz? - zapytał nieświadomy - Chyba że się boisz...
- Ja nie mam matki. - rzuciłam oschle. Chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Zaśmiałam się i odpowiedziałam na jego pytanie - haha Jak chcesz to mogę się poszlajać z tobą Killerze.
<Killer?>
- Ja nie mam matki. - rzuciłam oschle. Chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Zaśmiałam się i odpowiedziałam na jego pytanie - haha Jak chcesz to mogę się poszlajać z tobą Killerze.
<Killer?>
Od Dimitr'a CD. Sweet
- Gdybym nie była pijana to nie spadlibyśmy.
- Może... - przewróciłem oczami z uśmiechem.
- No tak. - spojrzała mi prosto w oczy
<przepraszam że tak krótko>
- Może... - przewróciłem oczami z uśmiechem.
- No tak. - spojrzała mi prosto w oczy
<przepraszam że tak krótko>
Od Tabity cd. Lucasa
- Cześć, Tabita - uśmiechnął się - może przejdziesz sie ze mną na spacer?
- Spoko - odpowiedziałam - i tak nic nie robię. Ten mój braciszek idiota szlaja się z kilkoma waderami.. Znalazłby jedną a porządną
- Taak.. - odpowiedział trochę zmieszany Lucas
Chwila ciszy... Nie powinnam gadać z nim o bracie... A tam, "miej wyj**ane a będzie Ci dane" - pomyślałam. Po chwili powiedziałam:
- To idziemy czy dalej będziesz mi się gapić na dekolt?
<Lucas? XD>
- Spoko - odpowiedziałam - i tak nic nie robię. Ten mój braciszek idiota szlaja się z kilkoma waderami.. Znalazłby jedną a porządną
- Taak.. - odpowiedział trochę zmieszany Lucas
Chwila ciszy... Nie powinnam gadać z nim o bracie... A tam, "miej wyj**ane a będzie Ci dane" - pomyślałam. Po chwili powiedziałam:
- To idziemy czy dalej będziesz mi się gapić na dekolt?
<Lucas? XD>
Od Goldena cd. Lady
- Kocham Cię - powiedziała
- Ja Ciebie też... - odpowiedziałem i przytuliłem waderę...
- Ja Ciebie też... - odpowiedziałem i przytuliłem waderę...
Od Lucasa cd. Tabity
Siedziałem w norze z Weiterem. Rodzice gdzieś poszli, więc poszedłem na spacer. Nad wodospadem spotkałem Tabitę.
- Cześć, Tabita - uśmiechnąłem się do niej - może przejdziesz sie ze mną na spacer? - zaproponowałem
<Tabita?>
- Cześć, Tabita - uśmiechnąłem się do niej - może przejdziesz sie ze mną na spacer? - zaproponowałem
<Tabita?>
Od Nicka cd. Ahiry
- Ale nikogo tu nie znam. Może spotkamy sie tutaj jutro? - spytała Ahira
- Pewnie - uśmiechnąłem się - Oczywiście, że pójdę z taką piękną waderą gdzieś na spacer, albo... w jakieś inne miejsce. To do jutra. - powiedziałem łobuzerskim głosem
Następnego dnia poszedłem nad wodospad. 5 minut później przyszła Ahira.
- To jak, ślicznotko? Idziemy na spacer, czy wolisz popływać? - przywitałem się i objąłem ją ramieniem prowadząc w strone wodospadu
<Ahira? Masz ochotę na Nicka? XD>
- Pewnie - uśmiechnąłem się - Oczywiście, że pójdę z taką piękną waderą gdzieś na spacer, albo... w jakieś inne miejsce. To do jutra. - powiedziałem łobuzerskim głosem
Następnego dnia poszedłem nad wodospad. 5 minut później przyszła Ahira.
- To jak, ślicznotko? Idziemy na spacer, czy wolisz popływać? - przywitałem się i objąłem ją ramieniem prowadząc w strone wodospadu
<Ahira? Masz ochotę na Nicka? XD>
Od Jacoba cd. Lexi
-W takim razie gdzie mnie zabierzesz?- spytała Lexi zabierając się do śniadania.
Pomyslałem chwilę. a potem powiedziałem:
- Do magicznego wodospadu... zakątka zakochanych - uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła mój uśmiech
*Nad magicznym wodospadem*
- To co robimy? - spytałem patrząc w jej piękne oczy...
<Lexi?>
Pomyslałem chwilę. a potem powiedziałem:
- Do magicznego wodospadu... zakątka zakochanych - uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła mój uśmiech
*Nad magicznym wodospadem*
- To co robimy? - spytałem patrząc w jej piękne oczy...
<Lexi?>
Od Lady cd. Golden
- Naprawdę marzyłaś o tym żeby być ze mną? - wypalił - Bo ja chyba miałem podobnie - uśmiechnął się łobuzersko a w jego oczach pojawił się błysk szalonego szczęścia i miłości do mnie...
- No pewnie... - powiedziałam szczerząc zęby - kocham cię... - pocałowałam basiora
<Golden?>
- No pewnie... - powiedziałam szczerząc zęby - kocham cię... - pocałowałam basiora
<Golden?>
środa, czerwca 26, 2013
Od Sweet cd. Dimitra
"Poczułam się jak duży szczeniak. Dimitr budził we mnie uczucia, które umarły wraz z odejściem Shiru... A tamten Matt.. To chyba było pocieszenie... Ale Dimitr...? Kto wie?" - te wszystkie myśli biegały po mojej głowie kiedy turlałam się z Dimitrem
- Przepraszam, to moja wina... - Powiedzieliśmy równocześnie.
- Gdybym nie była pijana to nie spadlibyśmy - powiedziałam nieco niezręcznie rumieniąc się.
<Diiimitr? <3 >
- Przepraszam, to moja wina... - Powiedzieliśmy równocześnie.
- Gdybym nie była pijana to nie spadlibyśmy - powiedziałam nieco niezręcznie rumieniąc się.
<Diiimitr? <3 >
Od Killera cd. Archer
Jakaś wadera przebiegła obok mnie. Spojrzałem na nią obojętnie. Przypomniało mi się że niedawno odeszła Foxy. Nie mogę o niej zapomnieć... Siostra mi mówi - pozbieraj się, ale ja nie potrafię... Zależy mi na niej bardziej niż myślałem. Ku**a, ku**a, ku**a... Pierd**ona ciotka Capricja, wyje**ła i się nawet nie pożegnała... I musiała ją zabrać...
Wadera która mnie przed chwilą mijała wróciła się. WTF?
- Czego ku*wa? - zapytałem dosyć chamsko
<Archer? PS - pamiętaj że to nie chodzi o to że Killer Cię nie lubi tylko o to, że przekleństw używa jako przecinków :D>
- Czego ku*wa? - zapytałem dosyć chamsko
<Archer? PS - pamiętaj że to nie chodzi o to że Killer Cię nie lubi tylko o to, że przekleństw używa jako przecinków :D>
Od Killera cd. Anniki
Uśmiechnąłem się do wadery. "Farciara, widok uśmiechającego się Killera to rzadkość..." - pomyślałem
- To co, będziesz tak stać i lampić się na mnie? - zapytała
Myślałem nad odpowiedzią. Czy pożartować, czy spławić. W sumie Annika była podobna do Foxy, co dawało jej kilka punktów na plus. Zlustrowałem ją wzrokiem.
- Masz fajniejszy tyłek niż Foxy - stwierdziłem
W odpowiedzi urażona pokazała mi środkowy pazur. Znowu uśmiechnąłem się tak, jak tylko ja potrafię. W głowie wirowało mi jedno słowo... Ale o tym innym razem.
- Dostaniesz opieprz od starej jeśli się ze mną poszlajasz? - zapytałem - Chyba że się boisz... - podpuszczałem waderę
<Annika?>
- To co, będziesz tak stać i lampić się na mnie? - zapytała
Myślałem nad odpowiedzią. Czy pożartować, czy spławić. W sumie Annika była podobna do Foxy, co dawało jej kilka punktów na plus. Zlustrowałem ją wzrokiem.
- Masz fajniejszy tyłek niż Foxy - stwierdziłem
W odpowiedzi urażona pokazała mi środkowy pazur. Znowu uśmiechnąłem się tak, jak tylko ja potrafię. W głowie wirowało mi jedno słowo... Ale o tym innym razem.
- Dostaniesz opieprz od starej jeśli się ze mną poszlajasz? - zapytałem - Chyba że się boisz... - podpuszczałem waderę
<Annika?>
Nowy wilk: Patysia
Imię:Patysia
Wiek: 1 rok
Rasa: Wilk wody
Stanowisko: za młoda
Płeć: Wadera
Moce: niewidzialność , zmiana kształtu reszta nieodkryta
Cechy charakteru: Miła, Przyjacielska, Dobra, Energiczna, Ruchliwa, Pomocna, ,Uczuciowa
Rodzina: siostra Ahira
Partner: szuka
wtorek, czerwca 25, 2013
Od Anniki CD. Killer
- A co, niby nią nie jesteś? To że masz gadane nie znaczy że jesteś lepsza. - zaczął pieprzyć bez sensu.
- Dzię-ku-je. - powiedziałam irytująco z małym uśmieszkiem na twarzy - Uważasz że daje dupy? - przemieniłam jego słowa w żart, ale przecież on ma zawsze odpowiedź w zapasie
- Sama to powiedziałaś.
- Grrr... Lubisz mieć zawsze rację, co? - zaczął mnie trochę denerwować i miał z tego niezłą zabawę. Czasami lubiłam jak sie ze mną droczył ale czasami był nie do zniesienia.
- No pewnie. - uśmiechnął się kącikiem ust.
- Właśnie widzę. - przewróciłam oczami. Killer miał swoje humorki po tym jak jego paczka sie rozpadła ale nic nie poradzę. Każdy ma złe dni.
<Killer? Na pewno cię zadowoliłam tą odpowiedzią no ale cóż. Nie czytam ci w myślach XD>
- Dzię-ku-je. - powiedziałam irytująco z małym uśmieszkiem na twarzy - Uważasz że daje dupy? - przemieniłam jego słowa w żart, ale przecież on ma zawsze odpowiedź w zapasie
- Sama to powiedziałaś.
- Grrr... Lubisz mieć zawsze rację, co? - zaczął mnie trochę denerwować i miał z tego niezłą zabawę. Czasami lubiłam jak sie ze mną droczył ale czasami był nie do zniesienia.
- No pewnie. - uśmiechnął się kącikiem ust.
- Właśnie widzę. - przewróciłam oczami. Killer miał swoje humorki po tym jak jego paczka sie rozpadła ale nic nie poradzę. Każdy ma złe dni.
<Killer? Na pewno cię zadowoliłam tą odpowiedzią no ale cóż. Nie czytam ci w myślach XD>
niedziela, czerwca 23, 2013
Od Ishtar cd. Rayana
Pocałowałam Rayana. Jakie to słodkie, robić mi taką niespodziankę... Nam...
- Dzięki Tobie jestem najszczęśliwszą waderą na świecie.... - przytuliłam Rayana
- No właśnie wiem - uśmiechnął się szeroko
- Za rzadko się uśmiechasz - wtrąciłam - kocham twój uśmiech....
- Bo bez Ciebie nie ma powodów do uśmiechu
Przypomniały mi się "dawne czasy", kiedy wszystko było takie proste... Bez przeszkód... A teraz jest tak ciężko.. Spirits i Ellie są dorośli, szukają partnerów.. Ellie już ma, planują dzieci... Właśnie, ciekawe czy Rayan o tym wie
- Rayan, wiesz że będziesz dziadkiem? Jakie to dziwne, jeszcze jesteśmy całkiem młodzi...
- Dlaczego dziadkiem? A co..
- Ellie urodzi
Rayan zrobił dziwną minę
- Nie cieszysz się? Przecież to wspaniałe! - zaczęłam tańczyć po nowym mieszkaniu.. Które przy okazji zaczęłam dewastować ;)
- Tak, wspaniałe... - powiedział zamyślony
- O czym myślisz?
- O Tobie - powiedział
- Taak? A pod jakim względem?
Milczał.. w jego oczach widziałam... No nie wiem, jakby się cofnął w czasie i przypominał sobie to co kiedyś przeżyliśmy
- Opisz mnie w czterech słowach - powiedziałam znienacka
Rayan wyrwał się z zamyślenia i odpowiedział
- Moja, moja, moja, moja
- Pocałuj mnie. Teraz - rzuciłam lekko rozkazującym tonem. W tej sytuacji nie mogłam zrobić nic innego.
<Rayan? XDD Moja, moja, moja, moja.. Mati tak kiedyś do mnie powiedział...<3 Aż się wzruszyłam :P>
- Dzięki Tobie jestem najszczęśliwszą waderą na świecie.... - przytuliłam Rayana
- No właśnie wiem - uśmiechnął się szeroko
- Za rzadko się uśmiechasz - wtrąciłam - kocham twój uśmiech....
- Bo bez Ciebie nie ma powodów do uśmiechu
Przypomniały mi się "dawne czasy", kiedy wszystko było takie proste... Bez przeszkód... A teraz jest tak ciężko.. Spirits i Ellie są dorośli, szukają partnerów.. Ellie już ma, planują dzieci... Właśnie, ciekawe czy Rayan o tym wie
- Rayan, wiesz że będziesz dziadkiem? Jakie to dziwne, jeszcze jesteśmy całkiem młodzi...
- Dlaczego dziadkiem? A co..
- Ellie urodzi
Rayan zrobił dziwną minę
- Nie cieszysz się? Przecież to wspaniałe! - zaczęłam tańczyć po nowym mieszkaniu.. Które przy okazji zaczęłam dewastować ;)
- Tak, wspaniałe... - powiedział zamyślony
- O czym myślisz?
- O Tobie - powiedział
- Taak? A pod jakim względem?
Milczał.. w jego oczach widziałam... No nie wiem, jakby się cofnął w czasie i przypominał sobie to co kiedyś przeżyliśmy
- Opisz mnie w czterech słowach - powiedziałam znienacka
Rayan wyrwał się z zamyślenia i odpowiedział
- Moja, moja, moja, moja
- Pocałuj mnie. Teraz - rzuciłam lekko rozkazującym tonem. W tej sytuacji nie mogłam zrobić nic innego.
<Rayan? XDD Moja, moja, moja, moja.. Mati tak kiedyś do mnie powiedział...<3 Aż się wzruszyłam :P>
Od Itachi(Archer) CD. Killer
Biegłam przez las. Ćwiczyłam. Po chwili wpadałam do kałuży. Szybko poszłam sie przebrać. Stanełam przez lustrem. Wyglądałam okropnie i przypominałam dziecko. Wzięłam szczotkę i zaczęłam się poprawiać. Spojrzałam w lustro:
Nowa ja.
Wyszłam z norki i popędziłam trenować. Bo chwili ujrzałam jakiegoś basiora który był na spacerze lecz nie zwracałam na niego uwagi. Popędziłam ile sił w łapach i wyprzedziłam go.
<Killer?Ps. Archer(kiedyś Itachi) zmienia wygląd, imię, charakter, rodzinę, moce itd. Ten wilk zmienił właściciela>
Od Dimitra CD. Sweet
- I ja.. Pewnie teraz masz o mnie same złe myśli, co? Że jestem alkoholiczką? Ja tylko lubię się nieźle bawić.. - tłumaczyła się
- Ja też lubie sie nieźle zabawić. - przerwałem jej
- Nie było tego jakoś widać.
- No nie było bo bardziej martwiłem się tym co ty o mnie pomyślisz. - zaśmiałem sie lekko. - Wiesz. Ja jestem niby taki cichy i tajemniczy ale większość mnie nie zna.
- Widzę że ja też. - zachwiała się lekko
- Musisz mnie tylko lepiej poznać a ja ciebie. - przysunąłem się do niej żeby ją jak coś asekurować.
- Hehe no właśnie. Trzeba się lepiej poznać. - zaśmiała się. Chciała zrobić krok do przodu żeby nie stać w miejscu ale coś jej nie wyszło i przewróciła się na mnie i oboje poturlaliśmy się po trawie.
<Sweet?>
Od Rayan'a CD. Ishtar
Byłem nad wodospadem. Rozmyślałem.
Moje rozmyślanie przerwał głos.
- O czym tak myślisz? - Ishtar usiadła koło mnie.
- O wszystkim. - zapała cisza.
- Rayan. Widziałeś ostatnio Elizabeth?
- Tak, a co?
- Nie nic. Tak od jakiegoś czasu się dziwnie zachowuje.
- Jak?
- Inaczej.
- Dorosła. Ma już prawie własne życie.
- Tak. Spir też się wyprowadził. - odparła
- Tak? - spojrzałem na nią ze zdziwieniem. - Kiedy?
- Kiedy ostatni raz miałeś odpoczynek od pracy?
- Jakiej pracy? Ja nie pracuje bo nic sie nie dzieje.
- To czemu ciągle wychodzisz?I biegasz w tą i spowrotem? - zaczęła być podejrzliwa.
- Yyy..
- Rayan. - spojrzała podejrzliwie.
- Dobra. Rozgryzłaś mnie. - uśmiechnąłem się do ukochanej
- Rozgryzłam cię?
- Tak. - zaśmiałem sie lekko. - Chodź. Coś ci pokażę. - złapałem Ishtar za łapę i zaprowadziłem ją prze jedną norę. Niedaleko naszej.
- Czemu tu przyszliśmy?
- Ishtar, kochanie. To nasz nowy dom.
- Dom? - otworzyła szerzej oczy. - Dom? Ale jak to?
- No bo w naszej starej norze było mało miejsca. Nie chodziło mi o nasze dzieci. Chodzi mi o to że jest tam tyle gratów że nie da się przecisnąć. - wszedłem do nory, a Ishtar za mną.
- No to prawda ale czemu chcesz się przeprowadzić?
- Ta nora jest większa i wszystko z naszego starego domu zmieści się tu. Mamy większe pokoje i jest ich trochę więcej.
- Ale po co nam więcej pokoi?
- No może za parę lat któreś z naszych dzieci się oszczeni?
- Haha. Może kiedyś.
- Ishtar. Stąd mamy wszędzie blisko. I widzimy całą watahę. - wychyliłem głowę z nory.
- No widać całą watahę.
- Kochanie, chce być przy tobie do końca naszych dni i nawet po śmierci. Ale chce z tobą żyć w porządku a nie w burdelu. - zaśmiałem się
- Haha. Rayan. Na zwierzanie ci się wzięło?
- Chyba. hehe - dałem jej buziaka w czoło i przytuliłem. - i co sądzisz? Możemy dziś pomalować ściany.
<Ishtar?dokończysz?>
Moje rozmyślanie przerwał głos.
- O czym tak myślisz? - Ishtar usiadła koło mnie.
- O wszystkim. - zapała cisza.
- Rayan. Widziałeś ostatnio Elizabeth?
- Tak, a co?
- Nie nic. Tak od jakiegoś czasu się dziwnie zachowuje.
- Jak?
- Inaczej.
- Dorosła. Ma już prawie własne życie.
- Tak. Spir też się wyprowadził. - odparła
- Tak? - spojrzałem na nią ze zdziwieniem. - Kiedy?
- Kiedy ostatni raz miałeś odpoczynek od pracy?
- Jakiej pracy? Ja nie pracuje bo nic sie nie dzieje.
- To czemu ciągle wychodzisz?I biegasz w tą i spowrotem? - zaczęła być podejrzliwa.
- Yyy..
- Rayan. - spojrzała podejrzliwie.
- Dobra. Rozgryzłaś mnie. - uśmiechnąłem się do ukochanej
- Rozgryzłam cię?
- Tak. - zaśmiałem sie lekko. - Chodź. Coś ci pokażę. - złapałem Ishtar za łapę i zaprowadziłem ją prze jedną norę. Niedaleko naszej.
- Czemu tu przyszliśmy?
- Ishtar, kochanie. To nasz nowy dom.
- Dom? - otworzyła szerzej oczy. - Dom? Ale jak to?
- No bo w naszej starej norze było mało miejsca. Nie chodziło mi o nasze dzieci. Chodzi mi o to że jest tam tyle gratów że nie da się przecisnąć. - wszedłem do nory, a Ishtar za mną.
- No to prawda ale czemu chcesz się przeprowadzić?
- Ta nora jest większa i wszystko z naszego starego domu zmieści się tu. Mamy większe pokoje i jest ich trochę więcej.
- Ale po co nam więcej pokoi?
- No może za parę lat któreś z naszych dzieci się oszczeni?
- Haha. Może kiedyś.
- Ishtar. Stąd mamy wszędzie blisko. I widzimy całą watahę. - wychyliłem głowę z nory.
- No widać całą watahę.
- Kochanie, chce być przy tobie do końca naszych dni i nawet po śmierci. Ale chce z tobą żyć w porządku a nie w burdelu. - zaśmiałem się
- Haha. Rayan. Na zwierzanie ci się wzięło?
- Chyba. hehe - dałem jej buziaka w czoło i przytuliłem. - i co sądzisz? Możemy dziś pomalować ściany.
<Ishtar?dokończysz?>
Od Keien'a "Nowy bit"
Wyszedłem na spacer. Rodzice byli zajęci sobą, a Alekej. Sam nie wiem gdzie się teraz szlajał.
Jak większość wie lubię pisać i komponować piosenki, a w szczególności rap. Usiadłem na kamieniu na plaży i zacząłem pisać:
1.
I znowu kurwa siadam i pisze wersy sercem..
I pragnę Ci powiedzieć że tej nocy pewnie zdechnę..
Nic Ci nie przysięgnę.. mam dosyć już Cię błagać..
Pewnie masz już kogoś co? Pewnie nie ma o czym gadać..
I dlaczego mi to robisz powiedz czemu każesz płakać..
Złap za nóż wbij go w Serc pokaż jak się starasz..
Mam ochotę wsiąść za kółko i pierdolnąć w jakieś drzewo..
Proszę tylko skreśl pytania.. I nie pytaj mnie dlaczego..
Wiem że wolisz koleżeństwo i nie mogę podarować..
Wezmę klamkę i wytłukę bo to przecież moja droga..
Jakbym kłamał to mnie zabij.. jak nie kochasz też mnie zabij..
Możesz zbić butelkę w locie.. z tulipana mnie trafić..
Jak oglądam te zdjęcia to dosyć mam wszystkiego..
Pamiętasz wspólne noce? Może wróćmy do tego..
Wiem że kurwa nie masz Serca już! Moje chyba odżyło..
Wiem że kurwa jeszcze tylko Bóg.. Może oddać mi Miłość..
REF:
Gdyby wiatr przysuwał mi pozytywne emocje..
To nigdy bym nie myślał że życie nie jest proste..
I wołałbym do Ciebie.. Boże! Wołałbym do Ciebie!
A Ty byłabyś mi obca.. Chcę chodzić po niebie!
2.
I co dziennie będziesz pisać że będę tego żałował..
Mówiłaś że będziesz zawsze kiedy będę potrzebował..
Byliśmy kurwa tlenem.. szczerze dla siebie na zawsze..
Dzisiaj przychodzę.. odchodzę.. zależy z jakim wiatrem..
Jest już jaśniej.. bo miało być jaśniej..
Będę napierdalał krwią do czasu kiedy zasnę..
Proszę ostatni raz proszę.. popatrz w me oczy..
Pożegnaj się ze mną wymieniając choćby dotyk..
Stoję nad przepaścią.. rozmowa nie dla mnie.. wybacz..
Od jakiegoś czasu czuje że przestawię się coś w trybach..
Przestańmy gdybać.. rzucę się pod pociąg nawet..
Jeszcze tylko kilka słów i zdasz sobie z tego sprawę..
Wolałbym dostać po mordzie niż strzały przez serce..
Czuję się prawie przegrany.. kiedy odejdę..
Powiedz mi ile sił miałem jeszcze kiedyś..
Przecież non stop walczyłem.. żyłem w ciągłej nadziei..
REF:
Gdyby wiatr przysuwał mi pozytywne emocje..
To nigdy bym nie myślał że życie nie jest proste..
I wołałbym do Ciebie.. Boże! Wołałbym do Ciebie!
A Ty byłabyś mi obca.. Chcę chodzić po niebie!
I znowu kurwa siadam i pisze wersy sercem..
I pragnę Ci powiedzieć że tej nocy pewnie zdechnę..
Nic Ci nie przysięgnę.. mam dosyć już Cię błagać..
Pewnie masz już kogoś co? Pewnie nie ma o czym gadać..
I dlaczego mi to robisz powiedz czemu każesz płakać..
Złap za nóż wbij go w Serc pokaż jak się starasz..
Mam ochotę wsiąść za kółko i pierdolnąć w jakieś drzewo..
Proszę tylko skreśl pytania.. I nie pytaj mnie dlaczego..
Wiem że wolisz koleżeństwo i nie mogę podarować..
Wezmę klamkę i wytłukę bo to przecież moja droga..
Jakbym kłamał to mnie zabij.. jak nie kochasz też mnie zabij..
Możesz zbić butelkę w locie.. z tulipana mnie trafić..
Jak oglądam te zdjęcia to dosyć mam wszystkiego..
Pamiętasz wspólne noce? Może wróćmy do tego..
Wiem że kurwa nie masz Serca już! Moje chyba odżyło..
Wiem że kurwa jeszcze tylko Bóg.. Może oddać mi Miłość..
REF:
Gdyby wiatr przysuwał mi pozytywne emocje..
To nigdy bym nie myślał że życie nie jest proste..
I wołałbym do Ciebie.. Boże! Wołałbym do Ciebie!
A Ty byłabyś mi obca.. Chcę chodzić po niebie!
2.
I co dziennie będziesz pisać że będę tego żałował..
Mówiłaś że będziesz zawsze kiedy będę potrzebował..
Byliśmy kurwa tlenem.. szczerze dla siebie na zawsze..
Dzisiaj przychodzę.. odchodzę.. zależy z jakim wiatrem..
Jest już jaśniej.. bo miało być jaśniej..
Będę napierdalał krwią do czasu kiedy zasnę..
Proszę ostatni raz proszę.. popatrz w me oczy..
Pożegnaj się ze mną wymieniając choćby dotyk..
Stoję nad przepaścią.. rozmowa nie dla mnie.. wybacz..
Od jakiegoś czasu czuje że przestawię się coś w trybach..
Przestańmy gdybać.. rzucę się pod pociąg nawet..
Jeszcze tylko kilka słów i zdasz sobie z tego sprawę..
Wolałbym dostać po mordzie niż strzały przez serce..
Czuję się prawie przegrany.. kiedy odejdę..
Powiedz mi ile sił miałem jeszcze kiedyś..
Przecież non stop walczyłem.. żyłem w ciągłej nadziei..
REF:
Gdyby wiatr przysuwał mi pozytywne emocje..
To nigdy bym nie myślał że życie nie jest proste..
I wołałbym do Ciebie.. Boże! Wołałbym do Ciebie!
A Ty byłabyś mi obca.. Chcę chodzić po niebie!
jak skończyłem pisać zacząłem śpiewać.
Po skończeniu usłyszałem głos.
<kto dokończy?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)