Cześć wam. Tutaj siostra admina Rayan'a. -,-
Zapraszam was do mojej watahy!
http://watahanocnegokregu.blogspot.com/
Zapraszam was również na resztę moich stron ;)
http://ranchonadziei.blogspot.com/ - ranczo.
http://akademiakreguswitu.blogspot.com/ - akademia
http://mojezyciezkonmiwcavallino.blogspot.com/
i
http://corkaciemnoscicc.blogspot.com/ - moja książka ;D tak z nudów pisze :P
Wataha Błękitnego Wodospadu
This website is in Polish. Translation is at the bottom. Thank you for watching. Administrators.
piątek, października 04, 2013
piątek, sierpnia 16, 2013
Odchodzą
Ahira, Kiara i Stokrotka biegną za Ishtar!
<Wataha dalej zawieszona po prostu mnie nie było>
<Wataha dalej zawieszona po prostu mnie nie było>
Od Ahiry, Kiary i Stokrotki "Spóźnione"
Od Ahiry
- Dziewczyny! Spóźnimy się! - Krzyknęłam
- Już! - Dobiegły dwa głosy
*Nad wodospadem*
- Cholera!
- No i się spóźniłyśmy nie ma ich...
- Biegniemy! - Zadecydowała Stokrotka
- Ja polecę i spróbuję je zobaczyć z góry! - Krzyknęła Kiara
Od Kiary
Wzniosłam się w powietrze i ... Zobaczyłam ich!
- Tędy! - Zawołałam
- Jasne! - Przyśpieszyły a ja zleciałam do Ishtar
- Sory za spóźnienie!
- To ty? - zrobiła duże oczy - Myślałam, że zostajesz
- Nie... spóźniłyśmy się
- My?
- Czekajcie! - dobiegły mnie głosy sióstr - Jesteśmy! Znalazłyśmy was!
Od Stokrotki
- Przyłączamy się! - Wszystkie wilki spojrzały się na mnie
- Okej...
- No cudownie!
<Sorki że dopiero teraz ale mnie nie było>
- Dziewczyny! Spóźnimy się! - Krzyknęłam
- Już! - Dobiegły dwa głosy
*Nad wodospadem*
- Cholera!
- No i się spóźniłyśmy nie ma ich...
- Biegniemy! - Zadecydowała Stokrotka
- Ja polecę i spróbuję je zobaczyć z góry! - Krzyknęła Kiara
Od Kiary
Wzniosłam się w powietrze i ... Zobaczyłam ich!
- Tędy! - Zawołałam
- Jasne! - Przyśpieszyły a ja zleciałam do Ishtar
- Sory za spóźnienie!
- To ty? - zrobiła duże oczy - Myślałam, że zostajesz
- Nie... spóźniłyśmy się
- My?
- Czekajcie! - dobiegły mnie głosy sióstr - Jesteśmy! Znalazłyśmy was!
Od Stokrotki
- Przyłączamy się! - Wszystkie wilki spojrzały się na mnie
- Okej...
- No cudownie!
<Sorki że dopiero teraz ale mnie nie było>
Odchodzą
Ishtar
Ellie
Blacksweet
Tabita
Killer
<Ponieważ Ishtar tak chciała :)>
Luna
<ponieważ jej właścicielka tak chciała>
Sepuku
<Ponieważ jego właściciel tak chciał>
Kayla
Ellie
Blacksweet
Tabita
Killer
<Ponieważ Ishtar tak chciała :)>
Luna
<ponieważ jej właścicielka tak chciała>
Sepuku
<Ponieważ jego właściciel tak chciał>
Kayla
Od Ishtar "To już... Koniec?"
Obudziłam się cała zlana potem... "Dzisiaj odchodzę" - pomyślałam
Cóż.. jakoś to przeżyję
Udałam się w stronę wodopoju. Spotkałam tam grupkę wilków które chciały odejść ze mną..
Uśmiechnęłam się do nich
- Odchodzimy z Tobą - powiedział któryś z nich
- Dziękuję że mnie nie opuszczacie.. - szepnęłam wzruszona
- Jak byśmy mogli? - uśmiechnęła się Lady
- A więc.. Ruszamy - powiedziałam prowadząc ich..
Cóż.. jakoś to przeżyję
Udałam się w stronę wodopoju. Spotkałam tam grupkę wilków które chciały odejść ze mną..
Uśmiechnęłam się do nich
- Odchodzimy z Tobą - powiedział któryś z nich
- Dziękuję że mnie nie opuszczacie.. - szepnęłam wzruszona
- Jak byśmy mogli? - uśmiechnęła się Lady
- A więc.. Ruszamy - powiedziałam prowadząc ich..
Od Lady CD. Ishtar
WBW totalnie się rozpadło ;( Postanowiłam odejść z tej watahy i dołączyć do Ishtar i reszty.
Powiedziałam Ishtar o moich planach.
- Polubiłam cię, więc przykro by mi było się z tobą rozstawać - zakończyłam.
<Ishtar? Dokończysz?>
Powiedziałam Ishtar o moich planach.
- Polubiłam cię, więc przykro by mi było się z tobą rozstawać - zakończyłam.
<Ishtar? Dokończysz?>
Od Lukas'a CD. Tabita
Byłem szczęśliwy, że Tabita też odchodzi razem z resztą. Nie mogłem jej pozwolić odejść, więc wyruszam razem z nią.
> - Cieszę się, Tabciu, że my nie musimy się rozstawać... Kocham cię - powiedziałem waderze.
<Tabcia?>
> - Cieszę się, Tabciu, że my nie musimy się rozstawać... Kocham cię - powiedziałem waderze.
<Tabcia?>
Od Blue
Musiałem powiedzieć Therze, że odchodzę...
- Thera... - zacząłem. - Muszę ci powiedzieć, że... że odchodze z tej watahy... Nie wiem gdzie pójdę, i co ze sobą zrobię, ale... to nie ma najmniejszego sensu, żeby zostać tutaj, gdzie ta wataha się zaraz cała rozpadnie... Kocham cię, ale nie chcę tu zostać... - pocałowałem waderę i rzuciłem przez ramię odchodząc:
- Może jeszcze kiedyś się zobaczymy... Żegnaj...
I odszedłem.
- Thera... - zacząłem. - Muszę ci powiedzieć, że... że odchodze z tej watahy... Nie wiem gdzie pójdę, i co ze sobą zrobię, ale... to nie ma najmniejszego sensu, żeby zostać tutaj, gdzie ta wataha się zaraz cała rozpadnie... Kocham cię, ale nie chcę tu zostać... - pocałowałem waderę i rzuciłem przez ramię odchodząc:
- Może jeszcze kiedyś się zobaczymy... Żegnaj...
I odszedłem.
Od Jacoba
Przed odejściem poszedłem do Lexi, żeby jej powiedzieć, że odchodzę...
- Słuchaj, Lexi.... - zacząłem. - odchodzę z watahy... to nie ma sensu... Pokochałem cię, jak jeszcze żadnej innej wadery, ale muszę odejść... muszę, bo ta wataha całkowicie się rozwaliła... Zamierzam zostać w nowej watasze Ishtar, więc możesz iść ze mną... Kocham cię - powiedziałem i pocałowałem waderę.
Poszedłem do Ishtar, żeby jej powiedzieć, że zamierzam dołączyć do jej nowej watahy.
- Hej, Ishtar - przywitałem się. - Przyszedłem ci powiedzieć, że chcę dołączyć do twojej nowej watahy - uśmiechnąłem się ponuro.
Nie czułem się najlepiej, bo kocham Lexi, ale to nie ma sensu zostać w tej watasze...
<Ishtar? Lexi?>
- Słuchaj, Lexi.... - zacząłem. - odchodzę z watahy... to nie ma sensu... Pokochałem cię, jak jeszcze żadnej innej wadery, ale muszę odejść... muszę, bo ta wataha całkowicie się rozwaliła... Zamierzam zostać w nowej watasze Ishtar, więc możesz iść ze mną... Kocham cię - powiedziałem i pocałowałem waderę.
Poszedłem do Ishtar, żeby jej powiedzieć, że zamierzam dołączyć do jej nowej watahy.
- Hej, Ishtar - przywitałem się. - Przyszedłem ci powiedzieć, że chcę dołączyć do twojej nowej watahy - uśmiechnąłem się ponuro.
Nie czułem się najlepiej, bo kocham Lexi, ale to nie ma sensu zostać w tej watasze...
<Ishtar? Lexi?>
wtorek, sierpnia 13, 2013
poniedziałek, sierpnia 12, 2013
Od Ishtar " Tragiczny the end"
Błąkałam się bez celu po terenie watahy.. MOJEJ watahy... NASZEJ.. nie, JEGO... Płakałam...
- Ogarnij się dziewczyno, daj sobie spokój... Nie będziesz płakać przez tego aroganckiego dupka...
Jakże nieszczęśliwym zrządzeniem losu okazało się zobaczenie Rayana z inną waderą.... Nawet nie chciałam go śledzić...
- Na dodatek zdrada.. - powiedziałam. Oczy były już suche, łzy nie leciały, pozostała gorzka świadomość samotności.. Córkę i jej partnera spotkało to samo. Czy to dziedziczne? Biedna Elizabeth...
- godzinę później -
Odważyłam się wrócić n\do nory.
- Witaj Ishtar - powiedział Rayan zaskoczony moją obecnością. Już dawno się wyprowadziłam, przyzwyczaił się do tej sytuacji - czyżbyś została ze mną? - uśmiechnął się szelmowsko. Jego ego nie znało granic..
- Nie - powiedziałam sucho. Beznamiętnie. - Chciałam Cię pożegna... - nie dokończyłam zdania. Rayan mnie pocałował. Cóż.. ten ostatni raz... Mimo wszystko... przyjęłam ten pocałunek z swego rodzaju wdzięcznością. Po tych wszystkich latach.. jasne, czułam pociąg fizyczny. Jestem zdrową waderą przy zdrowych zmysłach i nawet pomimo niechęci emocjonalnej Rayan nadal był stuprocentowym samcem i w pewien sposób mnie pociągał. Z pewnym żalem i pustką w sercu ostatni raz wyszeptałam mu
- Żegnaj...
I odeszłam.Zostawiłam go w tyle oszołomionego, zagubionego, nierozumiejącego już nic.. Uśmiech zabłądził mi na usta. Pierwszy raz zbiłam go z tropu.. czego oczekiwał? Tego że zostanę? Mowy nie ma, stare życie w wstecznym lusterku i zaczynamy od nowa...
<XDD... Nie brać tego jakoby ode mnie do admina, to opowiadanie jest napisane tak jak jest tylko dlatego że odejście miało być dramatyczne.. i nie robić z mojej wilczycy znieczulicy ;)>
- Ogarnij się dziewczyno, daj sobie spokój... Nie będziesz płakać przez tego aroganckiego dupka...
Jakże nieszczęśliwym zrządzeniem losu okazało się zobaczenie Rayana z inną waderą.... Nawet nie chciałam go śledzić...
- Na dodatek zdrada.. - powiedziałam. Oczy były już suche, łzy nie leciały, pozostała gorzka świadomość samotności.. Córkę i jej partnera spotkało to samo. Czy to dziedziczne? Biedna Elizabeth...
- godzinę później -
Odważyłam się wrócić n\do nory.
- Witaj Ishtar - powiedział Rayan zaskoczony moją obecnością. Już dawno się wyprowadziłam, przyzwyczaił się do tej sytuacji - czyżbyś została ze mną? - uśmiechnął się szelmowsko. Jego ego nie znało granic..
- Nie - powiedziałam sucho. Beznamiętnie. - Chciałam Cię pożegna... - nie dokończyłam zdania. Rayan mnie pocałował. Cóż.. ten ostatni raz... Mimo wszystko... przyjęłam ten pocałunek z swego rodzaju wdzięcznością. Po tych wszystkich latach.. jasne, czułam pociąg fizyczny. Jestem zdrową waderą przy zdrowych zmysłach i nawet pomimo niechęci emocjonalnej Rayan nadal był stuprocentowym samcem i w pewien sposób mnie pociągał. Z pewnym żalem i pustką w sercu ostatni raz wyszeptałam mu
- Żegnaj...
I odeszłam.Zostawiłam go w tyle oszołomionego, zagubionego, nierozumiejącego już nic.. Uśmiech zabłądził mi na usta. Pierwszy raz zbiłam go z tropu.. czego oczekiwał? Tego że zostanę? Mowy nie ma, stare życie w wstecznym lusterku i zaczynamy od nowa...
<XDD... Nie brać tego jakoby ode mnie do admina, to opowiadanie jest napisane tak jak jest tylko dlatego że odejście miało być dramatyczne.. i nie robić z mojej wilczycy znieczulicy ;)>
Od Dimitr'a CD. Sweet
- Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha...
- Co?! - krzyknął
- No tak...Dimitr, zrozum...
- Nie... - spuściłem głowę i odszedłem
- Co?! - krzyknął
- No tak...Dimitr, zrozum...
- Nie... - spuściłem głowę i odszedłem
Od Blacksweet "Przepraszam"
Po tym jak podjęłam decyzję o odejściu, musiałam powiedzieć to Dimitrowi... Znalazłam go przy wodospadzie
- Dimitr....
- Co się stało? - zapytał z autentyczną troską
- Ja.. odchodzę... wraz z moją ciotką.. dziećmi... - wydukałam. Serce mnie bolało że kiedy w końcu odnalazłam kogoś kogo mogłabym otaczać miłością.. ktoś, kogo mogłabym pokochać... że będę musiała go opuścić.... - Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha... - wyszeptałam z łzą w oku...
<Dimitr? ;) Sorry...>
- Dimitr....
- Co się stało? - zapytał z autentyczną troską
- Ja.. odchodzę... wraz z moją ciotką.. dziećmi... - wydukałam. Serce mnie bolało że kiedy w końcu odnalazłam kogoś kogo mogłabym otaczać miłością.. ktoś, kogo mogłabym pokochać... że będę musiała go opuścić.... - Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha... - wyszeptałam z łzą w oku...
<Dimitr? ;) Sorry...>
Od Ishtar cd. Stokrotki "Już chyba czas"
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
Kiwnęłam potakująco głową. Skąd wiedziały o tym że chcę odejść?
Ja, Ellie, Blacksweet, Tabita i Killer - moja rodzina...
- Odchodzę.. Kilka rzeczy się zmieniło... Teraz czas zacząć od nowa.... - westchnęłam
Zaczęłam myśleć o tym jak szybko wszystko straciło sens. W ciągu zaledwie kilku miesięcy. Boże, to takie... Nierealne... Rayan mnie zostawił.. Samą.. Na lodzie... Nie ma dla mnie czasu, nie chcę już... Tak nie powinno być, przecież partnerzy powinni się wspierać, pomagać sobie.. Moja rodzina miała rację co do niego - nigdy nie powinnam podejmować decyzji o naszym partnerstwie. Cholera! Kiedy byłam jeszcze młoda na moich oczach flirtował z Puśką.. czy jak jej było (NIE CHODZI O PUSIĘ KTÓRA OBECNIE JEST W WATASZE!). Mogłam się domyślić że mu na mnie nie zależy.. Że byłam zabawką,jego durną fanaberią...
- Odchodzę dziewczyny.. 31 sierpnia jeśli chcecie spotkajcie się ze mną przy wodospadzie. Będzie też resztka mojej rodziny... I każdy kto się przyłączy. Razem założymy nową, silniejszą watahę. I nikomu nie pozwolę się zwodzić za nos - powiedziałam myśląc o moim partnerze... - Nikomu - szepnęłam
- Okej, no to.. do zobaczenia - rzuciły wilczyce i oddaliły się
Smutno pokręciłam głową i oddaliłam się do nory Blacksweet u której obecnie pomieszkiwałam.
<dziewczyny, jak chcecie to dopiszcie cd ;) A, zamierzam założyć nową watahę na serio... Chcecie to dołączycie ;) Zanim odejdę udostępnię jej nazwę itp.)
Kiwnęłam potakująco głową. Skąd wiedziały o tym że chcę odejść?
Ja, Ellie, Blacksweet, Tabita i Killer - moja rodzina...
- Odchodzę.. Kilka rzeczy się zmieniło... Teraz czas zacząć od nowa.... - westchnęłam
Zaczęłam myśleć o tym jak szybko wszystko straciło sens. W ciągu zaledwie kilku miesięcy. Boże, to takie... Nierealne... Rayan mnie zostawił.. Samą.. Na lodzie... Nie ma dla mnie czasu, nie chcę już... Tak nie powinno być, przecież partnerzy powinni się wspierać, pomagać sobie.. Moja rodzina miała rację co do niego - nigdy nie powinnam podejmować decyzji o naszym partnerstwie. Cholera! Kiedy byłam jeszcze młoda na moich oczach flirtował z Puśką.. czy jak jej było (NIE CHODZI O PUSIĘ KTÓRA OBECNIE JEST W WATASZE!). Mogłam się domyślić że mu na mnie nie zależy.. Że byłam zabawką,jego durną fanaberią...
- Odchodzę dziewczyny.. 31 sierpnia jeśli chcecie spotkajcie się ze mną przy wodospadzie. Będzie też resztka mojej rodziny... I każdy kto się przyłączy. Razem założymy nową, silniejszą watahę. I nikomu nie pozwolę się zwodzić za nos - powiedziałam myśląc o moim partnerze... - Nikomu - szepnęłam
- Okej, no to.. do zobaczenia - rzuciły wilczyce i oddaliły się
Smutno pokręciłam głową i oddaliłam się do nory Blacksweet u której obecnie pomieszkiwałam.
<dziewczyny, jak chcecie to dopiszcie cd ;) A, zamierzam założyć nową watahę na serio... Chcecie to dołączycie ;) Zanim odejdę udostępnię jej nazwę itp.)
Odchodzą...
Szanel, Blue, Jacob, Lucas ,Lady .....
Aqua, Roselle, Shadow .....
Darkness, Caspian .....
Golden .....
Luna .....
Odchodzą, ponieważ ich właściciele tak chcieli...
Odchodzą!
Balck,Night Howl,Carmen,Gabriel,Prjcz,Ino,Diament,Makarena,Ross, odchodzą
<bo ich właściciele tak chcą>
<bo ich właściciele tak chcą>
niedziela, sierpnia 11, 2013
Od Stokrotki "Już chyba czas"
Leżałam w norze i myślałam czy nie zabrać się z siostrami z Ishtar. Postanowiłam, że najpierw pójdę do Sióstr na polane.
- Hej dziewczyny!
- O hej Stokrotka. Coś się stało? - spytały
- Nie... To znaczy tak...
- Co?
- Bo wiecie Ishtar chyba odejdzie i nie wiem czy nie pójść z nią.
- Naprawdę. - Patysia i Kiara zrobiły duże oczy
- Tak.
- Miałam wam o tym powiedzieć, że ona chce odejść - powiedziała Ahira ze smutkiem w oczach
- No. Więc chciałam wiedzieć czy pójdziecie ze mną do Ishtar. Dziewczyny?
- Eeee... - spojrzały po sobie
- Nie wiem Stokrotko. - powiedziała Patysia
- A my pójdziemy - powiedziały Ahira i Kiara
- Okej powiesz mi później teraz pójdę do alphy. Pa!
- Pa!
Poszłam się napić. W głowie tylko szumiała mi myśl " A co jeśli Ishtar nie odejdzie? Jeśli się tylko wychylam?" Po drodze poślizgnęłam się koło wodospadu i upadłam.
- Cholera! Jestem cała brudna! - rozejrzałam się wokół czy jest tu ktoś kto by mnie zobaczył w tym stanie. Nikogo nie było więc poszłam się umyć w wodospadzie.
- Odrazu lepiej.
W końcu dotarłam do jej jaskini
- Cześć Ishtar!
- Hej! - uśmiechnęła się - Co cię do mnie sprowadza?
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
<Patysia, Ahira, Kiara, Ishtar?>
- Hej dziewczyny!
- O hej Stokrotka. Coś się stało? - spytały
- Nie... To znaczy tak...
- Co?
- Bo wiecie Ishtar chyba odejdzie i nie wiem czy nie pójść z nią.
- Naprawdę. - Patysia i Kiara zrobiły duże oczy
- Tak.
- Miałam wam o tym powiedzieć, że ona chce odejść - powiedziała Ahira ze smutkiem w oczach
- No. Więc chciałam wiedzieć czy pójdziecie ze mną do Ishtar. Dziewczyny?
- Eeee... - spojrzały po sobie
- Nie wiem Stokrotko. - powiedziała Patysia
- A my pójdziemy - powiedziały Ahira i Kiara
- Okej powiesz mi później teraz pójdę do alphy. Pa!
- Pa!
Poszłam się napić. W głowie tylko szumiała mi myśl " A co jeśli Ishtar nie odejdzie? Jeśli się tylko wychylam?" Po drodze poślizgnęłam się koło wodospadu i upadłam.
- Cholera! Jestem cała brudna! - rozejrzałam się wokół czy jest tu ktoś kto by mnie zobaczył w tym stanie. Nikogo nie było więc poszłam się umyć w wodospadzie.
- Odrazu lepiej.
W końcu dotarłam do jej jaskini
- Cześć Ishtar!
- Hej! - uśmiechnęła się - Co cię do mnie sprowadza?
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
<Patysia, Ahira, Kiara, Ishtar?>
Odejście
Ishtar zamierza odejść z watahy. W sumie trochę mi się to nudzi itp.... jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenia to pisać. Prośby, gratulacje ;)
Planowany termin odejścia: 31 sierpnia
Planowany termin odejścia: 31 sierpnia
środa, lipca 31, 2013
Od Kiary
Spacerowałam nad wodopojem.
- Co tu robić? - powiedziałam do siebie - Nawet nikogo nie ma.
- A ja? - powiedział jakiś basior
Odwróciłam się do niego. Nie ukrywam wystraszyłam się go.
- Jestem Sepuku.
- A ja Kiara - uśmiechnęłam się - Co robisz?
- Rozmawiam z tobą? - uniósł jedną brew
- No... nie o to chodzi
- A o co?
- Zanim zaczęliśmy rozmawiać. Ja na przykład się nudziłam i chciałam polatać a ty?
<Sepuku? co robiłeś?>
- Co tu robić? - powiedziałam do siebie - Nawet nikogo nie ma.
- A ja? - powiedział jakiś basior
Odwróciłam się do niego. Nie ukrywam wystraszyłam się go.
- Jestem Sepuku.
- A ja Kiara - uśmiechnęłam się - Co robisz?
- Rozmawiam z tobą? - uniósł jedną brew
- No... nie o to chodzi
- A o co?
- Zanim zaczęliśmy rozmawiać. Ja na przykład się nudziłam i chciałam polatać a ty?
<Sepuku? co robiłeś?>
wtorek, lipca 30, 2013
Od Kayli
- Już nigdy więcej nie zobaczysz swojej siostry.... - powiedział basior. Płatny zabójca. Odciągnął mnie od śpiących dwóch sióstr i brata. Krzyczałam, ale spali.. Podał im eliksir? Obcy basior wciągnął mnie do klatki i....
Podskoczyłam... Uderzyłam głową w sufit
- Ał! Chol*ra, głupie koszmary - powiedziałam obmacując łapą obolałą czaszkę. Jak po każdym koszmarze byłam zlana potem.
- Chyba czas się wykąpać - powiedziałam patrząc z zażenowaniem na poplątaną sierść.
Wstałam i pobiegłam w stronę wodospadu. Co chwila potykałam się o gałęzie. Jak pijana. Na miejscu wskoczyłam do wody
- Na bombę! - wydzierałam się jak idiotka. W końcu była 1 w nocy...
Pływałam w wodzie. W pewnym momencie zaczęła tajemniczo połyskiwać.
- Co jest k.. - nie dokończyłam. Coś mnie wciągało pod wodę. Przebierałam łapami.. Ale to nic nie dało. W końcu zostałam wyrzucona z wody jak z małej armatki, po czym spadałam w dół. Uderzyłam głową w kamień. Straciłam przytomność.
~ kilka godzin później ~
Otworzyłam oczy. Przede mną był wodospad. Niebo stało się różowe. Wstawał świt. Nie wiedzieć czemu podeszłam do wody. Zobaczyłam swoje odbicie i wytrzeszczyłam gały.
- Ale ja mam zajebiste włosy.. - powiedziałam
Co oznaczała ta zmiana? Czas poszukać zaginionego rodzeństwa. Wspomnienia mnie męczyły w snach.. A teraz ta zmiana wyglądu.. Najpierw poszłam do alphy. Rayana nie było, więc powitała mnie jego partnerka. Miała takie włosy jak ja, długie, kręcone i.. białe? Wyglądała dokładnie jak ja... Jedyną różnicę stanowiła śnieżnobiała sierść.
- Czy Ty jesteś.. - powiedziałyśmy jednocześnie...
Partnerka alphy to moja siostra! Jak to możliwe że jej nie poznałam? W sumie do watahy przyjął mnie ten cały Rayan..
-Ty jesteś Ishtar? - zapytałam
- Ty jesteś Kayla? - zapytała w tym samym czasie
Padłyśmy sobie w ramiona.
<Ishtar?>
Podskoczyłam... Uderzyłam głową w sufit
- Ał! Chol*ra, głupie koszmary - powiedziałam obmacując łapą obolałą czaszkę. Jak po każdym koszmarze byłam zlana potem.
- Chyba czas się wykąpać - powiedziałam patrząc z zażenowaniem na poplątaną sierść.
Wstałam i pobiegłam w stronę wodospadu. Co chwila potykałam się o gałęzie. Jak pijana. Na miejscu wskoczyłam do wody
- Na bombę! - wydzierałam się jak idiotka. W końcu była 1 w nocy...
Pływałam w wodzie. W pewnym momencie zaczęła tajemniczo połyskiwać.
- Co jest k.. - nie dokończyłam. Coś mnie wciągało pod wodę. Przebierałam łapami.. Ale to nic nie dało. W końcu zostałam wyrzucona z wody jak z małej armatki, po czym spadałam w dół. Uderzyłam głową w kamień. Straciłam przytomność.
~ kilka godzin później ~
Otworzyłam oczy. Przede mną był wodospad. Niebo stało się różowe. Wstawał świt. Nie wiedzieć czemu podeszłam do wody. Zobaczyłam swoje odbicie i wytrzeszczyłam gały.
- Ale ja mam zajebiste włosy.. - powiedziałam
Co oznaczała ta zmiana? Czas poszukać zaginionego rodzeństwa. Wspomnienia mnie męczyły w snach.. A teraz ta zmiana wyglądu.. Najpierw poszłam do alphy. Rayana nie było, więc powitała mnie jego partnerka. Miała takie włosy jak ja, długie, kręcone i.. białe? Wyglądała dokładnie jak ja... Jedyną różnicę stanowiła śnieżnobiała sierść.
- Czy Ty jesteś.. - powiedziałyśmy jednocześnie...
Partnerka alphy to moja siostra! Jak to możliwe że jej nie poznałam? W sumie do watahy przyjął mnie ten cały Rayan..
-Ty jesteś Ishtar? - zapytałam
- Ty jesteś Kayla? - zapytała w tym samym czasie
Padłyśmy sobie w ramiona.
<Ishtar?>
Od Dimitr'a CD. Blacksweet
- Bo Cię Kocham i nic tego nie zmieni. - wyznałem. Lecz zapadła cisza. Sweet zamknęła oczy, a ja wpatrywałem się w nią z zaciekawieniem. - Sweet? - zapytałem lecz ona mnie nie słyszała. Na mojej twarzy pojawił się smutek i niepokój. Przygryzłem lekko wargę i patrzyłam na nią bez przerwy. "Daj se spokój chłopaku, odpierdalasz komedię" i tak stałem chwilę, biednie. Zbity z tropu, przegrany. Tlenu zabrakło. Jakby biegł, jestem, zdyszany. Przylgnąłem do ściany, jakby do posągu bogini. Obserwowałem zrozpaczony jakby Sweet oddalała się ode mnie w tej chwili. Syty upokorzeń chciałbym zawyć, bić na alarm. Chwili nieuwagi myślałem że będzie jeszcze gorzej, że mam kiepski życia wzorzec. I po raz kolejny puściłem wodzę fantazji. Gdy ją spotykam cierpię, lecz promienieję jednocześnie. Nie umiera we mnie to szczęście. Które nie tra wiecznie. - Nie wiem czego nie rozumiesz, powiedziałem Ci prawdę. To jak grom z jasnego nieba, wiem, trafiłem Cię nagle. - spojrzałem na nią. - Rzucę krótkie przepraszam i z twojego życia zniknę.
<Sweet? Ps. Wiesz. Nikt nie mówił że będzie łatwo ;D >
<Sweet? Ps. Wiesz. Nikt nie mówił że będzie łatwo ;D >
Od Keien'a CD. Tabita
- No co? Tylko pytam.. Może masz ochotę na szczerą rozmowę z kochaną siostrzyczką? - uśmiechnęła się.
- Od kiedy ty taka dobra siostra? - spojrzałem podejrzliwie.
- Nie chcesz gadać to nie. - odwróciła się i zaczęła się ode mnie oddalać
- Jak chcesz. A tak na marginesie, tak. Chodzi o mojego głupiego brata. - skrzywiłem się na samą myśl o nim :/
<Tabita? ;> >
- Od kiedy ty taka dobra siostra? - spojrzałem podejrzliwie.
- Nie chcesz gadać to nie. - odwróciła się i zaczęła się ode mnie oddalać
- Jak chcesz. A tak na marginesie, tak. Chodzi o mojego głupiego brata. - skrzywiłem się na samą myśl o nim :/
<Tabita? ;> >
poniedziałek, lipca 29, 2013
Od Tabity cd. Keiena
- Cześć braciszku, co się stało? Chodzi o twoją matkę? Ojca? Czy może o głupiego braciszka? - powiedziałam zauważając mojego przyrodniego brata. Chwilę wcześniej coś... rapował? Drugi Killer..... Coś za dużo tych raperów w rodzinie...
Keien spojrzał na mnie spod byka..
- No co? Tylko pytam.. Może masz ochotę na szczerą rozmowę z kochaną siostrzyczką? - uśmiechnęłam się
<Kei? "Ja tylko pytam" XD>
Keien spojrzał na mnie spod byka..
- No co? Tylko pytam.. Może masz ochotę na szczerą rozmowę z kochaną siostrzyczką? - uśmiechnęłam się
<Kei? "Ja tylko pytam" XD>
Od Blacksweet cd. Dimitra
- Bo Cię Kocham i nic tego nie zmieni.
Zamknęłam oczy... Moje serce głośno biło. Nic nie słyszałam, tylko słowo "kocham" krążące mi po głowie w jedną i w drugą... Myśli plątały się, zahaczały o siebie.. "Jak ON może chcieć kogoś takiego jak Ty?", "Co Ty sobie wyobrażasz? Chcesz szukać kolejnego który Cię zrani?!", "Przecież przeszłaś to Tyle razy... udowodniłaś sobie że to za każdym razem boli jeszcze bardziej..." Rozum podpowiadał że uczucia są fałszywe, wiodą do nikąd i strącają Cię w urwisko rozpaczy kiedy najmniej się tego spodziewasz... Że to złudzenie, szczęście podszyte fałszem i beznadzieją. Serce jednak na przekór każe zaufać... I wtedy przypomniały mi się słowa mojej babki:
"Nigdy nie wzdychaj z powagą. Nie płacz. Bo zabiorą cię demony. - usłyszałam, była wtedy tak stara, że wiek zdawał się już nie mieć znaczenia - Wzdychanie otwiera wejście, pokazuje słabość. Jeśli chcesz się utrzymać przy życiu, trzymaj usta zamknięte. Nigdy nie pozwól nikomu dostrzec twoich słabych punktów. Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo. Ufaj tylko sobie."
Nie wiedziałam co mam zrobić... Mój umysł przysyłał wspomnienia, przewijał wciąż do tyłu żebym przeżywała wszystko od nowa.. To było jak mantra.. "Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo, ufaj tylko sobie". Przecież sama chciałam znaleźć sobie kolejnego partnera.. Żebym mogła komuś zadać ten ból który, zadano mi. Tylko.. czy ja naprawdę chciałam kogoś skrzywdzić tak bardzo? Może jednak moje serce nie jest tak znieczulone na miłość... Może podświadomie pokochałam tego, który mógłby nie kiedyś zaakceptować? Mijały sekundy... Minuty... Czułam się jakby otoczył mnie dźwiękoszczelny mur, który bronił mnie od wewnątrz. Jednak przez niego przebił się czyjś pełen nadziei głos...
<Dimitr? Pomożesz Sweet uporać się z uczuciami? PS - pamiętaj że ona jest jednak trochę psychiczna.. :D Sam się na to pisałeś xD>
Zamknęłam oczy... Moje serce głośno biło. Nic nie słyszałam, tylko słowo "kocham" krążące mi po głowie w jedną i w drugą... Myśli plątały się, zahaczały o siebie.. "Jak ON może chcieć kogoś takiego jak Ty?", "Co Ty sobie wyobrażasz? Chcesz szukać kolejnego który Cię zrani?!", "Przecież przeszłaś to Tyle razy... udowodniłaś sobie że to za każdym razem boli jeszcze bardziej..." Rozum podpowiadał że uczucia są fałszywe, wiodą do nikąd i strącają Cię w urwisko rozpaczy kiedy najmniej się tego spodziewasz... Że to złudzenie, szczęście podszyte fałszem i beznadzieją. Serce jednak na przekór każe zaufać... I wtedy przypomniały mi się słowa mojej babki:
"Nigdy nie wzdychaj z powagą. Nie płacz. Bo zabiorą cię demony. - usłyszałam, była wtedy tak stara, że wiek zdawał się już nie mieć znaczenia - Wzdychanie otwiera wejście, pokazuje słabość. Jeśli chcesz się utrzymać przy życiu, trzymaj usta zamknięte. Nigdy nie pozwól nikomu dostrzec twoich słabych punktów. Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo. Ufaj tylko sobie."
Nie wiedziałam co mam zrobić... Mój umysł przysyłał wspomnienia, przewijał wciąż do tyłu żebym przeżywała wszystko od nowa.. To było jak mantra.. "Nie pozwól sercu być ciepłym dla nikogo, ufaj tylko sobie". Przecież sama chciałam znaleźć sobie kolejnego partnera.. Żebym mogła komuś zadać ten ból który, zadano mi. Tylko.. czy ja naprawdę chciałam kogoś skrzywdzić tak bardzo? Może jednak moje serce nie jest tak znieczulone na miłość... Może podświadomie pokochałam tego, który mógłby nie kiedyś zaakceptować? Mijały sekundy... Minuty... Czułam się jakby otoczył mnie dźwiękoszczelny mur, który bronił mnie od wewnątrz. Jednak przez niego przebił się czyjś pełen nadziei głos...
<Dimitr? Pomożesz Sweet uporać się z uczuciami? PS - pamiętaj że ona jest jednak trochę psychiczna.. :D Sam się na to pisałeś xD>
niedziela, lipca 28, 2013
Od Zephyry
Przeglądałam się w wodospadzie. Wyglądałam tak... Inaczej.
Musiałam się
zmienić? Lubiłam swój dawny wygląd. Ale chyba nie zmieniłam się na
zawsze... Nagle usłyszałam szelest krzaków. Wokół mnie już zaczęły czaić
się duchy. Wyczułam, że to samiec.
- Ej... Idźcie, nie potrzebuję was akurat teraz.
Duchy schowały się. A ten ktoś wyszedł z krzaków.
- Cześć, jak masz na imię?
- Zephyra, a ty?
<Jakiś samiec dokończy?>
Od Howl'a CD. Aqua
- Hmm.. Sylvia... ładnie. Ja myślałam o imieniu Carlita - uśmiechnęła się - Ale jeśli chcesz to nasza córka będzie nazywała się Sylvia
- Nie. Niech będzie Carlita. Ładniej.
- Nie. Niech będzie Carlita. Ładniej.
Nowe wilki: Wasylissa i Roxsane
Imię: Wasylissa(czyt.Wasilajza) w skrócie Liss'a
Wiek: 2 lata
Rasa: Wilk ciemności
Stanowisko: Łowczyni
Płeć: Wadera
Moce: Włada nad wodą,ogniem,powietrzem i ziemią, posługuje się telepatią i telekinezą,widzi w ciemnościach lepiej niż ktokolwiek inny
Cechy charakteru: Liss'a jest impulsywna, spontaniczna, zawsze idzie na żywioł, mściwa, nie odpuszcza łatwo, jest ładna, ale sądzi, że wyglądu jej Bóg nie podarował , przyjacielska, romantyczka, wrażliwa i delikatna, ale udaje twardą i niedostępną. Tajemnicza i niezależna.
Rodzina: siostra Roxane
________________________________________
Imię: Roxsane(można też mówić Roxi)
Wiek: 2 lata
Rasa: Wilk ciemności
Stanowisko: Nie ma jeszcze.
Płeć: Wadera
Moce: W jej oczach widać blask gwiazd, posługuje się telepatią i telekinezą, włada powietrzem i wodą,
Cechy charakteru: Roxsane to nieśmiała, płochliwa, wrażliwa i delikatna wadera, którą bardzo łatwo zranić. Potrafi postawić na swoim ale nie zawsze jej to wychodzi. Życie płatało jej figle i teraz to odreagowuje. Jest aktywna najczęściej nocą bo nie przepada za słońcem. Jej wrażliwa natura nie przeszkadza jej w obronie niewinnych zwierząt i dręczonych wilków ktrym zawsze pomoże.
Rodzina: siostra Wasylissa
Partner: Nie wie czy ktoś ją pokocha.
piątek, lipca 26, 2013
Od Aquy cd. Night Howla
- Hmm.. Sylvia... ładnie. Ja myślałam o imieniu Carlita - uśmiechnęłam się - Ale jeśli chcesz to nasza córka będzie nazywała się Sylvia
<Howl? A kto nią pisze?>
<Howl? A kto nią pisze?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)