Ahira, Kiara i Stokrotka biegną za Ishtar!
<Wataha dalej zawieszona po prostu mnie nie było>
This website is in Polish. Translation is at the bottom. Thank you for watching. Administrators.
piątek, sierpnia 16, 2013
Od Ahiry, Kiary i Stokrotki "Spóźnione"
Od Ahiry
- Dziewczyny! Spóźnimy się! - Krzyknęłam
- Już! - Dobiegły dwa głosy
*Nad wodospadem*
- Cholera!
- No i się spóźniłyśmy nie ma ich...
- Biegniemy! - Zadecydowała Stokrotka
- Ja polecę i spróbuję je zobaczyć z góry! - Krzyknęła Kiara
Od Kiary
Wzniosłam się w powietrze i ... Zobaczyłam ich!
- Tędy! - Zawołałam
- Jasne! - Przyśpieszyły a ja zleciałam do Ishtar
- Sory za spóźnienie!
- To ty? - zrobiła duże oczy - Myślałam, że zostajesz
- Nie... spóźniłyśmy się
- My?
- Czekajcie! - dobiegły mnie głosy sióstr - Jesteśmy! Znalazłyśmy was!
Od Stokrotki
- Przyłączamy się! - Wszystkie wilki spojrzały się na mnie
- Okej...
- No cudownie!
<Sorki że dopiero teraz ale mnie nie było>
- Dziewczyny! Spóźnimy się! - Krzyknęłam
- Już! - Dobiegły dwa głosy
*Nad wodospadem*
- Cholera!
- No i się spóźniłyśmy nie ma ich...
- Biegniemy! - Zadecydowała Stokrotka
- Ja polecę i spróbuję je zobaczyć z góry! - Krzyknęła Kiara
Od Kiary
Wzniosłam się w powietrze i ... Zobaczyłam ich!
- Tędy! - Zawołałam
- Jasne! - Przyśpieszyły a ja zleciałam do Ishtar
- Sory za spóźnienie!
- To ty? - zrobiła duże oczy - Myślałam, że zostajesz
- Nie... spóźniłyśmy się
- My?
- Czekajcie! - dobiegły mnie głosy sióstr - Jesteśmy! Znalazłyśmy was!
Od Stokrotki
- Przyłączamy się! - Wszystkie wilki spojrzały się na mnie
- Okej...
- No cudownie!
<Sorki że dopiero teraz ale mnie nie było>
Odchodzą
Ishtar
Ellie
Blacksweet
Tabita
Killer
<Ponieważ Ishtar tak chciała :)>
Luna
<ponieważ jej właścicielka tak chciała>
Sepuku
<Ponieważ jego właściciel tak chciał>
Kayla
Ellie
Blacksweet
Tabita
Killer
<Ponieważ Ishtar tak chciała :)>
Luna
<ponieważ jej właścicielka tak chciała>
Sepuku
<Ponieważ jego właściciel tak chciał>
Kayla
Od Ishtar "To już... Koniec?"
Obudziłam się cała zlana potem... "Dzisiaj odchodzę" - pomyślałam
Cóż.. jakoś to przeżyję
Udałam się w stronę wodopoju. Spotkałam tam grupkę wilków które chciały odejść ze mną..
Uśmiechnęłam się do nich
- Odchodzimy z Tobą - powiedział któryś z nich
- Dziękuję że mnie nie opuszczacie.. - szepnęłam wzruszona
- Jak byśmy mogli? - uśmiechnęła się Lady
- A więc.. Ruszamy - powiedziałam prowadząc ich..
Cóż.. jakoś to przeżyję
Udałam się w stronę wodopoju. Spotkałam tam grupkę wilków które chciały odejść ze mną..
Uśmiechnęłam się do nich
- Odchodzimy z Tobą - powiedział któryś z nich
- Dziękuję że mnie nie opuszczacie.. - szepnęłam wzruszona
- Jak byśmy mogli? - uśmiechnęła się Lady
- A więc.. Ruszamy - powiedziałam prowadząc ich..
Od Lady CD. Ishtar
WBW totalnie się rozpadło ;( Postanowiłam odejść z tej watahy i dołączyć do Ishtar i reszty.
Powiedziałam Ishtar o moich planach.
- Polubiłam cię, więc przykro by mi było się z tobą rozstawać - zakończyłam.
<Ishtar? Dokończysz?>
Powiedziałam Ishtar o moich planach.
- Polubiłam cię, więc przykro by mi było się z tobą rozstawać - zakończyłam.
<Ishtar? Dokończysz?>
Od Lukas'a CD. Tabita
Byłem szczęśliwy, że Tabita też odchodzi razem z resztą. Nie mogłem jej pozwolić odejść, więc wyruszam razem z nią.
> - Cieszę się, Tabciu, że my nie musimy się rozstawać... Kocham cię - powiedziałem waderze.
<Tabcia?>
> - Cieszę się, Tabciu, że my nie musimy się rozstawać... Kocham cię - powiedziałem waderze.
<Tabcia?>
Od Blue
Musiałem powiedzieć Therze, że odchodzę...
- Thera... - zacząłem. - Muszę ci powiedzieć, że... że odchodze z tej watahy... Nie wiem gdzie pójdę, i co ze sobą zrobię, ale... to nie ma najmniejszego sensu, żeby zostać tutaj, gdzie ta wataha się zaraz cała rozpadnie... Kocham cię, ale nie chcę tu zostać... - pocałowałem waderę i rzuciłem przez ramię odchodząc:
- Może jeszcze kiedyś się zobaczymy... Żegnaj...
I odszedłem.
- Thera... - zacząłem. - Muszę ci powiedzieć, że... że odchodze z tej watahy... Nie wiem gdzie pójdę, i co ze sobą zrobię, ale... to nie ma najmniejszego sensu, żeby zostać tutaj, gdzie ta wataha się zaraz cała rozpadnie... Kocham cię, ale nie chcę tu zostać... - pocałowałem waderę i rzuciłem przez ramię odchodząc:
- Może jeszcze kiedyś się zobaczymy... Żegnaj...
I odszedłem.
Od Jacoba
Przed odejściem poszedłem do Lexi, żeby jej powiedzieć, że odchodzę...
- Słuchaj, Lexi.... - zacząłem. - odchodzę z watahy... to nie ma sensu... Pokochałem cię, jak jeszcze żadnej innej wadery, ale muszę odejść... muszę, bo ta wataha całkowicie się rozwaliła... Zamierzam zostać w nowej watasze Ishtar, więc możesz iść ze mną... Kocham cię - powiedziałem i pocałowałem waderę.
Poszedłem do Ishtar, żeby jej powiedzieć, że zamierzam dołączyć do jej nowej watahy.
- Hej, Ishtar - przywitałem się. - Przyszedłem ci powiedzieć, że chcę dołączyć do twojej nowej watahy - uśmiechnąłem się ponuro.
Nie czułem się najlepiej, bo kocham Lexi, ale to nie ma sensu zostać w tej watasze...
<Ishtar? Lexi?>
- Słuchaj, Lexi.... - zacząłem. - odchodzę z watahy... to nie ma sensu... Pokochałem cię, jak jeszcze żadnej innej wadery, ale muszę odejść... muszę, bo ta wataha całkowicie się rozwaliła... Zamierzam zostać w nowej watasze Ishtar, więc możesz iść ze mną... Kocham cię - powiedziałem i pocałowałem waderę.
Poszedłem do Ishtar, żeby jej powiedzieć, że zamierzam dołączyć do jej nowej watahy.
- Hej, Ishtar - przywitałem się. - Przyszedłem ci powiedzieć, że chcę dołączyć do twojej nowej watahy - uśmiechnąłem się ponuro.
Nie czułem się najlepiej, bo kocham Lexi, ale to nie ma sensu zostać w tej watasze...
<Ishtar? Lexi?>
wtorek, sierpnia 13, 2013
poniedziałek, sierpnia 12, 2013
Od Ishtar " Tragiczny the end"
Błąkałam się bez celu po terenie watahy.. MOJEJ watahy... NASZEJ.. nie, JEGO... Płakałam...
- Ogarnij się dziewczyno, daj sobie spokój... Nie będziesz płakać przez tego aroganckiego dupka...
Jakże nieszczęśliwym zrządzeniem losu okazało się zobaczenie Rayana z inną waderą.... Nawet nie chciałam go śledzić...
- Na dodatek zdrada.. - powiedziałam. Oczy były już suche, łzy nie leciały, pozostała gorzka świadomość samotności.. Córkę i jej partnera spotkało to samo. Czy to dziedziczne? Biedna Elizabeth...
- godzinę później -
Odważyłam się wrócić n\do nory.
- Witaj Ishtar - powiedział Rayan zaskoczony moją obecnością. Już dawno się wyprowadziłam, przyzwyczaił się do tej sytuacji - czyżbyś została ze mną? - uśmiechnął się szelmowsko. Jego ego nie znało granic..
- Nie - powiedziałam sucho. Beznamiętnie. - Chciałam Cię pożegna... - nie dokończyłam zdania. Rayan mnie pocałował. Cóż.. ten ostatni raz... Mimo wszystko... przyjęłam ten pocałunek z swego rodzaju wdzięcznością. Po tych wszystkich latach.. jasne, czułam pociąg fizyczny. Jestem zdrową waderą przy zdrowych zmysłach i nawet pomimo niechęci emocjonalnej Rayan nadal był stuprocentowym samcem i w pewien sposób mnie pociągał. Z pewnym żalem i pustką w sercu ostatni raz wyszeptałam mu
- Żegnaj...
I odeszłam.Zostawiłam go w tyle oszołomionego, zagubionego, nierozumiejącego już nic.. Uśmiech zabłądził mi na usta. Pierwszy raz zbiłam go z tropu.. czego oczekiwał? Tego że zostanę? Mowy nie ma, stare życie w wstecznym lusterku i zaczynamy od nowa...
<XDD... Nie brać tego jakoby ode mnie do admina, to opowiadanie jest napisane tak jak jest tylko dlatego że odejście miało być dramatyczne.. i nie robić z mojej wilczycy znieczulicy ;)>
- Ogarnij się dziewczyno, daj sobie spokój... Nie będziesz płakać przez tego aroganckiego dupka...
Jakże nieszczęśliwym zrządzeniem losu okazało się zobaczenie Rayana z inną waderą.... Nawet nie chciałam go śledzić...
- Na dodatek zdrada.. - powiedziałam. Oczy były już suche, łzy nie leciały, pozostała gorzka świadomość samotności.. Córkę i jej partnera spotkało to samo. Czy to dziedziczne? Biedna Elizabeth...
- godzinę później -
Odważyłam się wrócić n\do nory.
- Witaj Ishtar - powiedział Rayan zaskoczony moją obecnością. Już dawno się wyprowadziłam, przyzwyczaił się do tej sytuacji - czyżbyś została ze mną? - uśmiechnął się szelmowsko. Jego ego nie znało granic..
- Nie - powiedziałam sucho. Beznamiętnie. - Chciałam Cię pożegna... - nie dokończyłam zdania. Rayan mnie pocałował. Cóż.. ten ostatni raz... Mimo wszystko... przyjęłam ten pocałunek z swego rodzaju wdzięcznością. Po tych wszystkich latach.. jasne, czułam pociąg fizyczny. Jestem zdrową waderą przy zdrowych zmysłach i nawet pomimo niechęci emocjonalnej Rayan nadal był stuprocentowym samcem i w pewien sposób mnie pociągał. Z pewnym żalem i pustką w sercu ostatni raz wyszeptałam mu
- Żegnaj...
I odeszłam.Zostawiłam go w tyle oszołomionego, zagubionego, nierozumiejącego już nic.. Uśmiech zabłądził mi na usta. Pierwszy raz zbiłam go z tropu.. czego oczekiwał? Tego że zostanę? Mowy nie ma, stare życie w wstecznym lusterku i zaczynamy od nowa...
<XDD... Nie brać tego jakoby ode mnie do admina, to opowiadanie jest napisane tak jak jest tylko dlatego że odejście miało być dramatyczne.. i nie robić z mojej wilczycy znieczulicy ;)>
Od Dimitr'a CD. Sweet
- Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha...
- Co?! - krzyknął
- No tak...Dimitr, zrozum...
- Nie... - spuściłem głowę i odszedłem
- Co?! - krzyknął
- No tak...Dimitr, zrozum...
- Nie... - spuściłem głowę i odszedłem
Od Blacksweet "Przepraszam"
Po tym jak podjęłam decyzję o odejściu, musiałam powiedzieć to Dimitrowi... Znalazłam go przy wodospadzie
- Dimitr....
- Co się stało? - zapytał z autentyczną troską
- Ja.. odchodzę... wraz z moją ciotką.. dziećmi... - wydukałam. Serce mnie bolało że kiedy w końcu odnalazłam kogoś kogo mogłabym otaczać miłością.. ktoś, kogo mogłabym pokochać... że będę musiała go opuścić.... - Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha... - wyszeptałam z łzą w oku...
<Dimitr? ;) Sorry...>
- Dimitr....
- Co się stało? - zapytał z autentyczną troską
- Ja.. odchodzę... wraz z moją ciotką.. dziećmi... - wydukałam. Serce mnie bolało że kiedy w końcu odnalazłam kogoś kogo mogłabym otaczać miłością.. ktoś, kogo mogłabym pokochać... że będę musiała go opuścić.... - Przepraszam... naprawdę.. Pokochałam Cię całym sercem, ale.. ale ja tak nie potrafię... Powinnam ją wesprzeć.. po tym jak Rayan już jej nie kocha... - wyszeptałam z łzą w oku...
<Dimitr? ;) Sorry...>
Od Ishtar cd. Stokrotki "Już chyba czas"
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
Kiwnęłam potakująco głową. Skąd wiedziały o tym że chcę odejść?
Ja, Ellie, Blacksweet, Tabita i Killer - moja rodzina...
- Odchodzę.. Kilka rzeczy się zmieniło... Teraz czas zacząć od nowa.... - westchnęłam
Zaczęłam myśleć o tym jak szybko wszystko straciło sens. W ciągu zaledwie kilku miesięcy. Boże, to takie... Nierealne... Rayan mnie zostawił.. Samą.. Na lodzie... Nie ma dla mnie czasu, nie chcę już... Tak nie powinno być, przecież partnerzy powinni się wspierać, pomagać sobie.. Moja rodzina miała rację co do niego - nigdy nie powinnam podejmować decyzji o naszym partnerstwie. Cholera! Kiedy byłam jeszcze młoda na moich oczach flirtował z Puśką.. czy jak jej było (NIE CHODZI O PUSIĘ KTÓRA OBECNIE JEST W WATASZE!). Mogłam się domyślić że mu na mnie nie zależy.. Że byłam zabawką,jego durną fanaberią...
- Odchodzę dziewczyny.. 31 sierpnia jeśli chcecie spotkajcie się ze mną przy wodospadzie. Będzie też resztka mojej rodziny... I każdy kto się przyłączy. Razem założymy nową, silniejszą watahę. I nikomu nie pozwolę się zwodzić za nos - powiedziałam myśląc o moim partnerze... - Nikomu - szepnęłam
- Okej, no to.. do zobaczenia - rzuciły wilczyce i oddaliły się
Smutno pokręciłam głową i oddaliłam się do nory Blacksweet u której obecnie pomieszkiwałam.
<dziewczyny, jak chcecie to dopiszcie cd ;) A, zamierzam założyć nową watahę na serio... Chcecie to dołączycie ;) Zanim odejdę udostępnię jej nazwę itp.)
Kiwnęłam potakująco głową. Skąd wiedziały o tym że chcę odejść?
Ja, Ellie, Blacksweet, Tabita i Killer - moja rodzina...
- Odchodzę.. Kilka rzeczy się zmieniło... Teraz czas zacząć od nowa.... - westchnęłam
Zaczęłam myśleć o tym jak szybko wszystko straciło sens. W ciągu zaledwie kilku miesięcy. Boże, to takie... Nierealne... Rayan mnie zostawił.. Samą.. Na lodzie... Nie ma dla mnie czasu, nie chcę już... Tak nie powinno być, przecież partnerzy powinni się wspierać, pomagać sobie.. Moja rodzina miała rację co do niego - nigdy nie powinnam podejmować decyzji o naszym partnerstwie. Cholera! Kiedy byłam jeszcze młoda na moich oczach flirtował z Puśką.. czy jak jej było (NIE CHODZI O PUSIĘ KTÓRA OBECNIE JEST W WATASZE!). Mogłam się domyślić że mu na mnie nie zależy.. Że byłam zabawką,jego durną fanaberią...
- Odchodzę dziewczyny.. 31 sierpnia jeśli chcecie spotkajcie się ze mną przy wodospadzie. Będzie też resztka mojej rodziny... I każdy kto się przyłączy. Razem założymy nową, silniejszą watahę. I nikomu nie pozwolę się zwodzić za nos - powiedziałam myśląc o moim partnerze... - Nikomu - szepnęłam
- Okej, no to.. do zobaczenia - rzuciły wilczyce i oddaliły się
Smutno pokręciłam głową i oddaliłam się do nory Blacksweet u której obecnie pomieszkiwałam.
<dziewczyny, jak chcecie to dopiszcie cd ;) A, zamierzam założyć nową watahę na serio... Chcecie to dołączycie ;) Zanim odejdę udostępnię jej nazwę itp.)
Odchodzą...
Szanel, Blue, Jacob, Lucas ,Lady .....
Aqua, Roselle, Shadow .....
Darkness, Caspian .....
Golden .....
Luna .....
Odchodzą, ponieważ ich właściciele tak chcieli...
Odchodzą!
Balck,Night Howl,Carmen,Gabriel,Prjcz,Ino,Diament,Makarena,Ross, odchodzą
<bo ich właściciele tak chcą>
<bo ich właściciele tak chcą>
niedziela, sierpnia 11, 2013
Od Stokrotki "Już chyba czas"
Leżałam w norze i myślałam czy nie zabrać się z siostrami z Ishtar. Postanowiłam, że najpierw pójdę do Sióstr na polane.
- Hej dziewczyny!
- O hej Stokrotka. Coś się stało? - spytały
- Nie... To znaczy tak...
- Co?
- Bo wiecie Ishtar chyba odejdzie i nie wiem czy nie pójść z nią.
- Naprawdę. - Patysia i Kiara zrobiły duże oczy
- Tak.
- Miałam wam o tym powiedzieć, że ona chce odejść - powiedziała Ahira ze smutkiem w oczach
- No. Więc chciałam wiedzieć czy pójdziecie ze mną do Ishtar. Dziewczyny?
- Eeee... - spojrzały po sobie
- Nie wiem Stokrotko. - powiedziała Patysia
- A my pójdziemy - powiedziały Ahira i Kiara
- Okej powiesz mi później teraz pójdę do alphy. Pa!
- Pa!
Poszłam się napić. W głowie tylko szumiała mi myśl " A co jeśli Ishtar nie odejdzie? Jeśli się tylko wychylam?" Po drodze poślizgnęłam się koło wodospadu i upadłam.
- Cholera! Jestem cała brudna! - rozejrzałam się wokół czy jest tu ktoś kto by mnie zobaczył w tym stanie. Nikogo nie było więc poszłam się umyć w wodospadzie.
- Odrazu lepiej.
W końcu dotarłam do jej jaskini
- Cześć Ishtar!
- Hej! - uśmiechnęła się - Co cię do mnie sprowadza?
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
<Patysia, Ahira, Kiara, Ishtar?>
- Hej dziewczyny!
- O hej Stokrotka. Coś się stało? - spytały
- Nie... To znaczy tak...
- Co?
- Bo wiecie Ishtar chyba odejdzie i nie wiem czy nie pójść z nią.
- Naprawdę. - Patysia i Kiara zrobiły duże oczy
- Tak.
- Miałam wam o tym powiedzieć, że ona chce odejść - powiedziała Ahira ze smutkiem w oczach
- No. Więc chciałam wiedzieć czy pójdziecie ze mną do Ishtar. Dziewczyny?
- Eeee... - spojrzały po sobie
- Nie wiem Stokrotko. - powiedziała Patysia
- A my pójdziemy - powiedziały Ahira i Kiara
- Okej powiesz mi później teraz pójdę do alphy. Pa!
- Pa!
Poszłam się napić. W głowie tylko szumiała mi myśl " A co jeśli Ishtar nie odejdzie? Jeśli się tylko wychylam?" Po drodze poślizgnęłam się koło wodospadu i upadłam.
- Cholera! Jestem cała brudna! - rozejrzałam się wokół czy jest tu ktoś kto by mnie zobaczył w tym stanie. Nikogo nie było więc poszłam się umyć w wodospadzie.
- Odrazu lepiej.
W końcu dotarłam do jej jaskini
- Cześć Ishtar!
- Hej! - uśmiechnęła się - Co cię do mnie sprowadza?
- A bo podobno odchodzisz i chciałabym się zabrać z tobą mogę? Ahira i Kiara też chcą i Patysia chyba też.
<Patysia, Ahira, Kiara, Ishtar?>
Odejście
Ishtar zamierza odejść z watahy. W sumie trochę mi się to nudzi itp.... jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenia to pisać. Prośby, gratulacje ;)
Planowany termin odejścia: 31 sierpnia
Planowany termin odejścia: 31 sierpnia
Subskrybuj:
Posty (Atom)